Wiecie jaka jest moja ulubiona pora dnia? To oczywiście wieczór. Bardzo lubię nasz dom za to jak zmienia się po zmroku. Zazwyczaj nie robię zdjęć w tym czasie, bo ciężko oddać klimat wieczornych świateł i całego uroku, który im towarzyszy. Skusiłam się jednak i dziś Was zapraszam na "salony";)
Wieczorami, gdy na dworze robi się coraz ciemniej w każdym domu rozbłyskują światła. Pamiętacie jak bardzo zależało mi podczas zeszłorocznego remontu, aby zmienić górne oświetlenie i rozprowadzić sporo nowych punktów? Nie jeden nasz gość pukał się w czoło, zastanawiając się po co nam tyle kabli z sufitu. Przestrzeń salonu nie jest jakaś ogromna. To około 30m2, na których mamy zorganizowane kilka stref: wypoczynkową, jadalnianą, kominkową. Do każdej przypisane jest inne oświetlenie w postaci zwisów jak i rozproszonego światła dekoracyjnego. I myli się ten, kto uważa, że jedna - dwie lampy wystarczą na taką przestrzeń. Nie mamy tu żadnych lampek stojących, ponieważ nie potrzebujemy. Gdy dzieci bawią się na podłodze przed kominkiem, zapalamy inne lampy niż gdy siedzimy przy stoliku kawowym, grając w gry czy czytając książki. A wieczorem? Och, wieczorem jest wspaniale zapalić dekoracyjne podświetlenie kominka lub białych cegiełek i już romantyczny klimat się tworzy;) Nagle, cały pokój w stonowanych szarościach, bieli i czerni, nabiera rumieńców.
Jakby było mi mało światła zamarzyłam sobie duże latarenki. Długo szukałam, nie chcąc wydawać fortuny na kolejne duperele;) Te zakupiłam po okazyjnych cenach - były używane, nawet dość mocno. Umyłam je tylko i już cieszę oko. Zastanawiam się co z nimi zrobić dalej, przemalować je na jakiś kolor (czarny? srebrny?) czy może zostawić? Niby pasują, ale i tak muszę je odnowić w jakiś sposób, za bardzo są sfatygowane, pordzewiałe w kilku miejscach, a w jednej brakuje nawet szybki;P
Na stoliku jesienna dekoracja z wianka, który zrobiłam jakiś czas temu po przeprowadzeniu ogrodowych porządków:)
W chłodniejsze jesienne dni koniecznie rozpalamy w kominku. Sezon u nas już na dobre rozpoczęty, mniej więcej co drugi dzień płomień radośnie sobie tańcuje i wieczorami w domu robi się jeszcze przytulniej. To nasz drugi kominkowy sezon grzewczy i wbrew obiegowej opinii, że przestanie nam się chcieć w nim rozpalać, chyba jeszcze bardziej to lubimy. I gdzie ten brud, i sadza, i ten syf cały, ja się pytam? Wiadomo, że coś tam zawsze się sypnie z kominka, coś niecoś z rzadka wypadnie, ale dla tego ciepła wszechogarniającego domek, dla tej możliwości połażenia niemal w krótkich spodenkach po domu na jesień i zimę, warto! O klimacie kominka nie wspominam;)
Pojawił się też u nas nowy "kosz" na drewno. Zupełny przypadek sprawił, że zadzwoniła do mnie jedna dobra duszyczka z super propozycją;) Pomysł przygarnięcia jakiegoś nosidła przypadł mi do gustu, ale po chwili nastąpiło zwątpienie - a po co mi kolejny kosz?? Przerobiłam już dwa i każdy w miarę dawał radę. Pierwszy z nich - doniczka... z trawy morskiej - nie był dla mnie jednak zbyt wygodny do noszenia. Drugi dostaliśmy wraz z zakupionym na zimę drewnem - był to zwykły kosz wiklinowy. Sypało się z niego, więc postanowiłam doszyć mu ubranko i nosić w nim wysuszone pranie. Już nie oddam go pod drewno:) Jak to mówią - do trzech razy sztuka. Przewertowałam poleconą stronę Casa et Hortus i wybrałam matę z filcu syntetycznego. Daleko do naszej drewutni nie mamy, ale kręgosłupa i tak lepiej nie nadwyrężać. Tu wystarczy, że wyjmę matę ze stelaża i mogę szybko skoczyć po kilka sztuk drewna, nosząc ją jak torebkę. Zimą też nie będę zmuszona kłaść jej na mokrym śniegu, dzięki temu zaoszczędzę sobie sprzątania mokrych plam na podłodze:) Powiem Wam, że obawiałam się czy się nie będzie strzępić od szorstkiego drewna, ale nic takiego się nie dzieje. Filc jest sztywny więc łatwo się układa na stelażu, nie marszczy się. I w dodatku wpisał się w nasz salon idealnie:)
Przed nami weekend pełen zadumy, rodzinnych spotkań i wspomnień. Niezależnie od tego, w jaki sposób będziecie go spędzać, życzę Wam spokoju, ciszy i refleksji podczas zapalania symbolicznej świeczki.
Do zobaczenia niebawem:)
Magda
Co gdzie kupić?
- latarenki - "targ" staroci na fb;)
- biała lampa nad stolikiem kawowym - Nowodvorski
- lampy nad stołem w jadalni - Nowodvorski
- lampy nastropowe - Philips
- mata do noszenia drewna - Casa et Hortus
Wiecie jaka jest moja ulubiona pora dnia? To oczywiście wieczór. Bardzo lubię nasz dom za to jak zmienia się po zmroku. Zazwyczaj nie r...