Dla mnie jesień to wszystkie odcienie brązów i czerwieni. Lekko przydymionych, za mgłą jakby. Mieni się rdzą i złotem, wyciąga głębokie tony z zieleni. Jesień subtelna, wyciszona, lekko nostalgiczna. Bardzo lubię rozkoszować się tym wszystkim, co w jesieni najpiękniejsze, zanim zimny i deszczowy listopad nie sypnie nam pierwszym śniegiem, ukierunkowując moich myśli ku zimie;)
Ostatnio udaje nam się zwolnić tempo. W domu popołudniami nikt się nie spieszy, dzieci odbieramy szybciej z przedszkola, by mieć ten luksus, aby chociażby pójść jeszcze z nimi na spacer. Nawet jeśli nosy są zakatarzone. W naszym najbliższym parku wyzbieraliśmy chyba już wszystkie pozostałości szyszek i kasztanów, z których wykonujemy prace plastyczne. Mnóstwo prac plastycznych... Półki pękają w szwach;) Zimne już wieczory upływają nam na rozmowach, czytaniu książeczek i wspólnym pieczeniu ciasteczek. Ach, jak mi tego czasu brakowało. Nigdy wcześniej tak bardzo nie cieszyłam się z jesieni.
Na długie jesienne wieczory, do gorącej herbaty czy na małą przekąskę dzielę się przepisem na pyszne i kolorowe ciasteczka, które zrobiłam z pociechami kilka dni temu. Są aromatyczne i bardzo kruche! Ciasto najlepiej wyrobić na wieczór, aby całą noc spędziło w lodówce. Kolejnego dnia szybko wałkujemy je na nie więcej niż pół centymetra i stemplujemy, wykrawamy, technika dowolna;)
Składniki:
250g masła
3 żółtka
1/2 szklanki cukru
2 i 1/2 szklanki mąki
1 łyżeczka proszku do pieczenia
kilka łyżek domowego cukru waniliowego
szczypta soli
3 łyżki kakao
Masło o temperaturze pokojowej ucieramy z cukrem i cukrem waniliowym na puszystą masę. Pojedynczo dodajemy żółtka cały czas ucierając (ja ucieram w mikserze). Przesianą mąkę, proszek do pieczenia, sól i kakao dodajemy do masy. Po połączeniu się składników formujemy kulę i wkładamy do lodówki (na noc). Ciasto wykładamy na 10 minut do odtajania, szybko wałkujemy i wykrawamy ciasteczka. Nie należy podsypywać ciasta zbyt dużą ilością mąki oraz ugniatać go długo, bo będzie się rozsypywało. Pieczemy w temperaturze 175C przez 10-15 minut.
Jeśli chcecie zrobić kolorowe ciasteczka to zamiast kakao dodajcie odrobinę barwnika spożywczego w proszku.
Ciasteczka są pyszne i szybko znikają;) Polecam!
Do następnego:)
Magda
23 komentarze
:) piękne zdjęcia mamy te same stempelki :) Dzieki nim ciasteczka stają się niezwykłe :) Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńWspaniała jest ta jesień ze słońcem ,które niezwykle wyostrza przestrzeń, ze zwolnionymi wieczorami pod kocem :-). Ciasteczka też upiekę :-). Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńRobisz przepiękne zdjęcia.. przeniosłam się na chwilę do innego świata:))
OdpowiedzUsuńCudowny klimat.. :)
Och jak dawno robiłam takie ciasteczka,jesienna pora zdecydowanie sprzyja takim wypiekom :)
OdpowiedzUsuńMadziu,swoimi zdjęciami ujęłaś to,co w jesieni jest do polubienia :)
Pozdrawiam!
Piękne zdjęcia! Przepis zapisuję, wypróbujemy :) stempelki - świetne. Ostatnio, będąc w DUKA zastanawiałam się nad podobnymi :)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia i cudowny klimat :)
OdpowiedzUsuńPrzepis na pewno wypróbuję, a jesień uwielbiam, choć tego zimna zwłaszcza kiedy wstaje, nie cierpię :/
Cudownie uchwyciłas kadry swojej jesieni... śliczne zdjecia:)
OdpowiedzUsuńmoc cieplutkich uścisków
Piękne jesienne zdjęcia, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPiękne klimatyczne zdjęcia :) Pokazujesz, że jesień może być bardzo przyjemną porą roku.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę miłego dnia :)
Ależ piękne kadry :-)
OdpowiedzUsuńJestem tu pierwszy raz, ale już dodaję do ulubionych. Przepiękny blog,zdjęcia i ta atmosfera! Oj chyba czeka mnie kilka ładnych godzin by nadgonić czytanie Twoich wpisów :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Kasia
Magda cudne zdjęcia :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Magda, jesteście wspaniałymi rodzicami i tworzycie cudowną rodzinę! uwielbiam czytac Twoje posty i zachwycać się wspaniałymi fotkami. Czas z dziećmi jest naprawdę magiczny i docenią to na pewno. Osobiście uważam, że wszystko do nas wraca z podwójną siłą więc Ty kochana będziesz najszczęśliwszą staruszką na świecie:-)))))) Buziaki
OdpowiedzUsuńpiekna jesien
OdpowiedzUsuńW tym roku nawet ja, dziecko lata, doceniam jesień za kolory, smaki ale przede wszystkim za czas spędzony w domu z rodziną. Najbardziej lubię wieczory przy świecach z herbatą w ręce, kiedy delektuję się ciszą :)Piękne zdjęcia Madziu i te czerwone ciasteczka genialne!
OdpowiedzUsuńBuziaki
Madziu piękna jesień na zdjeciach :) i pięknie o niej piszesz :)) fajne są takie rodzinne chwile gdy sie nic nie musi...
OdpowiedzUsuńa przepis zapisuję do wypróbowania :)) kupiłam ostatnio foremkę w kształcie liska i aż się prosi by jawypróbować :))
pozdrawiam serdeczniei i miłego rodzinnego weekendu :))
Ania
No właśnie, nie wiem co takiego się porobiło, ale ja też pierwszy raz jestem szczęśliwa z faktu, że przyszła jesień :))) Wspólne spacery, a potem kasztanowy zwierzyniec, czytanie...nadszedł piękny czas dla rodziny. Pomysł z kolorowymi ciasteczkami super! W sumie to ciasteczek jeszcze nie barwiliśmy, stawianie pieczątek to ulubione zajęcie mojego najmłodszego kuchcika. Piękne jesienne kadry!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Zdjęcia magiczne.U mnie na śląsku kasztanów bardzo mało, to chyba przez to piekielnie, upalne lato.Pozdrawiam serdecznie przy porannej kawce ;)
OdpowiedzUsuńAleż Twoje zdjęcia są piękne i apetyczne! Przepis na pewno wypróbuję, uwielbiam takie ciastka, w ogóle ze mnie straszny łasuch:p Ściskam ciepło:)
OdpowiedzUsuńcudowne zdjęcia, wspaniale uwieczniłaś ten cudowny, ciepły jesienny klimat :)
OdpowiedzUsuńprzepiękne zdjęcia i kolory <3
OdpowiedzUsuńPiękna ta Twoja jesień. Taka... sensualna, naturalna, delikatna. Cudowne kadry.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia z odświeżonego My Sweet Dreaming Home :)
O jakie piękne i apetyczne zdjęcia! Ciekawy przepis na ciasteczka, choć boję się, że by mi nie wyszło. Nie jestem dobra w ugniataniu ciasta. Takie spokojne wieczory, popołudnia z rodziną są najcenniejsze na świecie :-)
OdpowiedzUsuń