agd,
dekoracje,
design,
inspiracje,
Kitchen Aid,
kuchnia,
sklepowy przegląd,
styl retro,
wyposażenie kuchni
Retro czajniki elektryczne
12:34
Herbata to mój ulubiony napój. Czarna earl grey, owocowa, zielona, miętowa - na co dzień. Okazyjnie (np. na święta) piję sypane z kawałkami owoców w środku. Nic tak dobrze nie smakuje jak pełen kubek aromatycznej herbaty :) Zalewam wrzątkiem i po chwili parzenia mogę się delektować. Uwielbiam to. Ale co robić, jeśli do danego typu herbaty, muszę odpowiednio dobrać temperaturę wody? Przyznam się, że do tej pory określałam temperaturę przegotowanej wody na oko i tyle.
Jakiś czas temu zepsuł się nam nasz staruszek czajnik. Zwykły, plastikowy, służył nam odkąd zamieszkaliśmy na swoim. Działał do czasu, aż przypadkiem nie popsułam siteczka ochronnego. Trzeba było poszukać nowego towarzysza codziennego rytuału parzenia herbaty. I wiecie co? Znalezienie ładnego (kwestia gustu i preferencji oczywiście) czajnika elektrycznego to nie takie proste. Oprócz typowych funkcji, zależało mi na konkretnym wyglądzie. Miał pasować do naszej kuchni, więc pomyślałam w pierwszej kolejności o czajnikach retro. Takich semi babcinych, z nutką nowoczesności. Nie było łatwo znaleźć odpowiedniego kandydata, dlatego postanowiłam przedstawić Wam wyniki moich poszukiwań.
Na pierwszy ogień idzie Kitchen Aid - Artisan. Piękny design, biały idealnie by pasował do mojego Kiciusia ;) Jednak cena poraża. Nie wydam na czajnik 799 zł!
więcej tutaj |
DeLonghi ICONA Vintage w kilku wersjach kolorystycznych. Niestety białego nie ma, a ja się uparłam na biały. Cena 389 zł.
więcej tutaj |
Czajnik Smeg. Czy trzeba coś więcej pisać? Ta marka mówi sama za siebie. Design w stylu lat 50 w słodkich pastelowych kolorach. W zeszłym roku nowość na targach designu w Mediolanie. Dostępny na e-bay za 569 zł. Boski!
więcej tutaj |
Czajnik angielskiej marki Morphy Richards. Ładny, niebanalny, ma wszystkie fajne funkcje, które czajnik powinien posiadać. Ale... zupełnie nie te kolory, które widziałabym w swojej kuchni. Cena 413 zł.
więcej tutaj |
Czajniki Kenwood kMix, seria vintage, w kilku ponadczasowych kolorach. Cena 259 zł. Fajny design, ale mnie osobiście nie zachwyca. Zbytnio przypomina mi te tradycyjne czajniki, stawiane na kuchence.
Ten czajnik spodobał mi się niesamowicie. Klarstein Granada Rossa, cena 249 zł. Może nie jest bardzo retro, ale totalnie w moim guście. Bardzo mi się spodobał ten tłoczony wzór, jednak obawiałam się, że może na żywo wyglądać zbyt plastikowo.
więcej tutaj |
I już prawie miałam kliknąć kupuj, gdy znalazłam coś jeszcze...
i przepadłam:)
Trzy dni myślałam, czy na pewno to TEN.
Matko, a to tylko czajnik! ;P W sumie wolałabym, żeby był cały biały (zwłaszcza kabel - jest czarny) i stał była szczotkowana, a nie w połysku. Nie ma także w pełni obrotowej podstawy, ani dodatkowego drobnego siteczka przy dzióbku (ma tylko sitko z dużymi dziurami). Ale i tak zawrócił mi w głowie, zwłaszcza ten analogowy wskaźnik temperatury! W końcu problem z odpowiednią temperaturą do parzenia herbaty zniknie! Widzicie sami, że wpadłam jak śliwka w kompot. Musiałam go zamówić. Czekam teraz na kuriera i liczę na to, że się nie rozczaruję.
więcej tutaj |
I jeszcze jedno - cena - 179 zł. Jak dla mnie całkiem przystępna. Ale porównując do innych czajników i ich parametrów, mam nadzieję że nie okaże się, że to jakiś bubel.
Taaak. Więc wydawałoby się, że wybór czajnika jest prosty.
Nic bardziej mylnego;)
A Ty jaki masz w domu czajnik? :)
Pozdrawiam
Magda
58 komentarze
A ja zbieram na kicusia ;-)...jak dla mnie najpiękniejszy jest i wiem, że to produkty niezniszczalne ;-). Buziaki Magda ;-)
OdpowiedzUsuńSzalona! Chociaż ja z takim samym uporem czekałam na mikser Kitchen Aida i ŻADEN inny nie mógł być tym jedynym:D Buziaki
UsuńNa ten sam czajnik czeka mój mąż. Bo choć cena wydaje się duża to czajnik ma fajne funkcje. Np. grzeje od razu wodę do 70 stopni na zieloną herbatę. Można go ustawić by po nagrzaniu wody utrzymywał jej temperaturę np. jeszcze przez godzinę. To właśnie ta opcja najbardziej spodobała się mojemu mężowi, który zanim zrobi sobie kawę 3-4 razy nastawia czajnik.
UsuńEee szalona nie ale mam swoje fanaberie ;-)...no funkcje fajne i jeszcze to wzornictwo...co miesiąc odkładam sobie po 50 zł t jeszcze 2 miechy i to cudo będzie moje ;-)
Usuńja obecnie mam taki też w sumie retro http://pl.russellhobbs.com/russell-hobbs-products/kettles/cottage-floral-kettle-18512-70.html
UsuńAkurat potrzebowaliśmy szybko czajnika a ten kosztował 129zł w Auchanie.
Ola - ja potrzebowałam czajnika szybciej, nie mogłam tyle czekać, ale i tak jak na czajnik to jest bardzo drogi, choć rzeczywiście funkcjonalnie bije inne na łeb.
UsuńKarola - mężowie mają to do siebie, że nastawiają ten czajnik po pięć razy - mój ma to samo! ;)
U mnie jest kmix ale ten wyższy.
OdpowiedzUsuńTe wyższe też są bardzo fajne!
UsuńŁaaaa! Dzięki Ci za ten post Kobieto! Bo ja na gwałt muszę zakupić nowy czajnik :) :) :) Buziaki!
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, jestem ciekawa co wybierzesz! Buziaki
UsuńALEEE piekne!!!! Chciałby się taki sobie sprawić:)
OdpowiedzUsuńściski Madziu
Ja mam zwykły elektryczny czajnik. Te które pokazałaś są cudowne ale niestety nie na moją kieszeń
OdpowiedzUsuńDeLonghi ICONA Vintage - biały można zamówić w sklepie internetowym i odebrać we wskazanym sklepie danej sieci (ja tak zrobiłam). Ma dwie wady: 1) aby sprawdzić poziom wody w czajniku, pod rączką, słabo widoczna skala; 2) pokrywka się bardzo nagrzewa, a jeśli tuż po zagotowaniu wody chce się jej dolać, to trzeba otwierać z rękawiczką na dłoni, aby się nie poparzyć. Mimo to mam, jest śliczny. Cóż nie zawsze piękno idzie w parze z praktycznością. Trzeba coś wybrać :) Bardzo lubię tu zaglądać :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńA widzisz, dzięki za cynk:) Ale jakoś nie szukałam specjalnie, bo ten delonghi, choć ładny, to nie dla mnie. Zdecydowanie brakowało mu miarki temperatury;) Ps. mój czajnik już doszedł i rzeczywiście pokrywka się mocno nagrzewa, ciężko się będzie przestawić po automatycznie otwieranym plastiku. No i mój czajnik też nie pokazuje ile ma w środku wody, ale nie widzę w tym wielkiego problemu. Tak jak piszesz - coś za coś;)
UsuńCzytam po latach... bo sama zaczynam myśleć o poszukiwaniu czajnika i myślę że te cechy użytkowanego już czajnika warto byłoby dodać w poście powyżej. pozdrawiam, Ewela.
UsuńWielkie dzięki za tego posta.Wymienione czajniki są absolutnie w moim guście i pomyslę zaraz-który by tu wybrac??? Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńJa mam zwykły elektryczny czajnik. Te które pokazałaś są cudowne, jednak nie na moja kieszeń
OdpowiedzUsuńJak dla mnie wybrałaś najładniejszy z wszystkich :) Ja mam najzwyklejszy biały czajnik zelmera i jak do tej pory nie mogę na niego nic złego powiedzieć.
OdpowiedzUsuńBuźka
Czajniki CUDNE! Ale ceny tych które mnie zachwyciły - porażające... Aż nie mogę uwierzyć, że ktoś może wydać tyyle na czajnik... Oczywiście, czajniki elektryczne lubię i nawet kiedyś miałam jeden, ale z biegiem czasu postawiłam jednak na tradycyjny, biały firmy VITTORE MIRROR, elegancki i stylowy. Trzymam kciuki, za Twój wybór i mam nadzieję, że jak go już otrzymasz, pochwalisz się nowym nabytkiem. Pozdrawiam serdecznie, Magda
OdpowiedzUsuń:) Ładny ten Twój, zwłaszcza biały:) A mój już dotarł, jestem bardzo zadowolona, na pewno niedługo się pochwalę:)
UsuńJa też wypatrzyłam ten sam czajnik. Miałam DeLągę którą pokazujesz ale się zurzył i szukałam czegoś tańszego. Ja ciągle odkładam zakup, bo nie znam firmy. Daj znać jak wypróbujesz.
OdpowiedzUsuńDzisiaj dotarł, jak na razie wszystko super! I obraca się o 360 st. coś dziwnego pisali na tej stronie. Poza tym miarka temperatury jest bombowa, widać jak długo czajnik trzyma temperaturę. Jedyny minus - nagrzewająca się pokrywka i czarny kabel - bo wolałabym biały do swojej kuchni.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńOoo ten ostatni w kolorze śmietankowym chętnie też bym przygarnęła :)
OdpowiedzUsuńSMEG <3 A ja mam zwykły blaszany na kuchenkę ;(
OdpowiedzUsuńCałkiem niedawno miałam ten sam problem :D Ja kupiłam niemal identyczny, który Ty wybrałaś, firmy Botti, ale po ok 2 miesiącach widzę, że zaczyna odchodzić farba przy wieczku :( Ale ja ogólnie mam pecha do czajników ;) Życzę Ci aby ominął Cię ten problem :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Boskie, ale ceny niektórych faktycznie zwalają z nóg!
OdpowiedzUsuńDaj znac jak się nowe cudeńko sprawuje
OdpowiedzUsuńZnam takie rozterki. Jak nie jestem zdecydowana na 100% to to biję się z myślami, ceną, wadami i zaletami danego produktu. U mnie to normalne ale mój mąż tego w ogóle nie rozumie. I nie raz mi powtarza a widzisz za długo się zastanawiałaś, mogłaś od razu kupować a nie tyle się zastanawiać i teraz tego nie ma albo kupuj bo jak będziesz tyle o tym myśleć to jak się w końcu zdecydujesz to tego już nie będzie. Według mnie chyba najfajniejszy czajnik wybrałaś, abstrahując od ceny. Ja już od jakiegoś czasu głęboko zastanawiam się na zakupem albo Kitchen albo termomixu. Cena pierwszego jeszcze znośna, a ponoć jak się z USA ściąga to jest taniej (nie wiem czy dobrze kojarzę, że to właśnie Ty swój sprowadzałaś?) a cena drugiego zawrotna i to mnie przede wszystkim odstrasza. Zwlekałam z zakupem bo małe mieszkanie i nie mam już tego gdzie postawić ale w piątek ma się to zmienić i tak za pół roku, po remoncie, musi się znaleźć miejsce na jeden z nich. Oby tylko nie wyszło tak, że miejsce będzie a kasy na niego nie starczy ;-) A Ty Magdo jesteś zadowolona ze swojego Kitchena?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Kasia G-G
Ps przepiękna lampa w sypialni
Zadowolona z Kitchen Aida? ABSOLUTNIE TAK:) Jestem cały czas w nim zakochana i nie wyobrażam sobie innego miksera:D Zbieram teraz na końcówki - do makaronu i do lodów na początek:) Acha, ja nie ściągałam zza oceanu tylko kupiłam u polskiego dostawcy, mam dzięki temu 5 letnią gwarancję oraz normalny kabel, a nie jakieś przetworniki, które trzeba wyciągać. Znalazłam też jakiś sklep w którym ktoś wymieniał wtyczki, ale robił to na własną odpowiedzialność i dawał swoją 2 letnią gwarancję, ale gwarancji producenta już brak.
UsuńPięknie wyeksponowałaś czajnik w kuchni, ta deska podaje mu jeszcze większego uroku. A z tymi końcówkami od Kitchena to masz racje, lepiej kupić w Polsce.
UsuńPozdrawiam
Kasia G-G
Cudnie wygladajacy czajnik w przystepnej cenie. Pokazalam mezowi, uslyszalam "bierz! ", nie moglam przegapic okazji .-)
OdpowiedzUsuńDziekuje .-)
Ela
Nie ma za co:)
UsuńJa mam DeLoghi biały/kremowy od wielu lat i ma swoje wady (jest głośny, cieżko się zdejmuję nagrzewającą się przykrywkę), ale zdobi a nie szpeci ;)
OdpowiedzUsuńPiękne są <3 ale niestety póki co pomarzyć mogę ;p
OdpowiedzUsuńRóżowy SMEG rządzi :)
OdpowiedzUsuńAle super! Zdecydowanie ten ostatni i moje serce podbił, jest świetny, też taki chcę!;p Chociaż jakby ktoś mi podarował różowego Smega też bym się nie obraziła;) Uściski!
OdpowiedzUsuńNo ba, też bym nie marudziła! ;P
UsuńDeLonghi, Morphy i ostatni to moje typy :) Niestety cenowo niektóre powalają, więc póki co zostaję przy moim czajniku na płytę ;) Tak szybko grzeje wodę, że raczej nie będę kupowała elektrycznego, bo niepotrzebnie zajmie miejsce na blacie :)
OdpowiedzUsuńFajne, ale drogie.
OdpowiedzUsuńJa mam Kalorik miętowy i jestem bardzo zadowolona. Twoje też są piękne:) pozdrawiam ciepło:)
OdpowiedzUsuńCzajniczek SMEG skradł moje serce ^^ Uwielbiam kuchnie w stylu retro :)
OdpowiedzUsuńNOWY POST NA FABRYCE MIĘTY KLIK! :))
Beautiful!!! I love retro. :) :)
OdpowiedzUsuńGenialne, ale ich cena...
OdpowiedzUsuńMógłbym mieć takie u siebie, ale są dość drogie.
OdpowiedzUsuńZapraszam na swoją stronę internetową z szeroką, dużą, ogromną ofertą m.in tapet, dywanów, żyrandoli.
Mój już ledwo zipie, więc na pewno następny będzie taki jak prezentujesz. Dziękuje
OdpowiedzUsuńCzainikiem Klarstein najprawdopodobniej rozczarujesz sie po paru miesiacach uzytkowania..
OdpowiedzUsuńOptycznie bardzo udany model. Niestety ma bardzo duzo plastikowych czesci( nie na srubki-klejonych)
Po pol roku zaczyna sie to wszystko odklejac, przynajmniej w moim czajniku tak bylo.
Poza tym od czasu do czasu przy nalewaniu wody spada przykrywka i trzeba uwazac zeby sie nie poparzyc.
Nie jestem zadowolona. Wrocilam do czajnika marki Perta. Najlepszy i tani.Pozdrawiam.
Już jestem trochę rozczarowana... po 3 miesiącach użytkowania zaczął lekko rdzewieć rant przy pokrywce:/ Ale nic się nie odkleja, a pokrywka trzyma się bardzo mocno. Pozdrawiam
UsuńNie sadziłam, że mogę zabierać głos w sprawie z pozoru tak prozaicznej, jak czajnik. Od miesiąca poszukuję czegoś fajnego i pierwszy, który wpadł mi w oko to kitchen aid. Wciąż siedzi mi w głowie, ale rozsądek nie pozwala mi go kupić. Dzięki zdjęciom wyżej wiele się dowiedziałam. Dziękuję za fajne podpowiedzi i uwagi, a jaki w końcu kupię - wciąż nie wiem!!
OdpowiedzUsuńMorphy Richards bardzo piękny ale...jest jedno ZASADNICZE ALE - spróbujcie nalać wody, a ze względu na nieruchomą rączkę oraz niedużą odległość rączki od otworu do wlewania wody, czeka Was niezła gimnastyka połączona z mega niewygodnym trzymaniem czajnika. Generalnie, brzydko sprawę ujmując czajnik projektował kretyn. De Longhi bardzo fajny i wcale nie jest głośny wbrew obiegowej opinii, ale...znowu ALE...po dwóch miesiącach na dnie pojawiła się rdza co jak na taką cenę jest kpiną. Być może jakiś pechowy egzemplarz się trafił. Jutro czajnik ląduje w reklamacji. I tyle moich męskich doświadczeń z pięknymi czajnikami
OdpowiedzUsuńWitam: ) Czy mogę wiedzieć jak sprawuje się Pani czajnik: )? Ponieważ zastanawiam się nad kupnem takiego samego: )pozdrawiam: )
OdpowiedzUsuńWitaj, czajnik sprawuje się całkiem nieźle, w sumie nic się nie zmieniło od czasu początków jego użytkowania: pracuje dość głośno gdy początkowo zagrzewa wodę, nic się nie popsuło, termometr działa bez zarzutu. Jedyny minus dla mnie to brak siteczka, który zatrzyma ewentualny kamień. Sitko jest, ale ma duże oczka, więc tak jakby go nie było ;)
UsuńGotować wodę takimi czajnikami to dopiero coś niesamowitego.
OdpowiedzUsuńNie sądziłem, że można z czajników elektrycznych uczynić prawdziwe dzieła sztuki. Moim faworytem z tej listy jest ten czerwony na samym początku. Moim zdaniem jest najładniejszy. Chętnie bym sobie taki w domu postawił :) Dzięki wielkie za wpis i czekam na kolejne. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńBardzo ładne te czajniki!
OdpowiedzUsuńKażdy z tych czajników ma coś w sobie, wyglądają świetnie, ale też ciekawe jak się sprawują na dłuższą metę.
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie to zostało opisane.
OdpowiedzUsuń