Witajcie po krótkiej przerwie :)
Chciałabym Wam pokazać obiecany wcześniej sekretarzyk, który tak mozolnie malowałam ostatnimi czasy. Najgorsze były wszystkie zakamarki wewnątrz. Wałek się nie mieścił, pędzle też odmawiały posłuszeństwa, a moje ręce były całe umazane od farby, ponieważ co chwilę ocierałam się o jakąś krawędź. Niewdzięczna to praca, ale było warto, nieprawdaż? W końcu co to by był za urok tego mebla, gdybym wnętrze zostawiła niepomalowane!
Sekretarzyk stoi w końcu w swoim docelowym miejscu w salonie i powiem Wam, że bardzo mi tu wygodnie:) Do tego wygodny fotel i własnoręcznie uszyta podusia:) Pisałam ostatnio na Facebooku (kto jeszcze nie dołączył na fan page Simply About Home, to serdecznie zapraszam!), że maszyna ostatnio poszła ostro w ruch. Kupiłam kilka materiałów, głównie motywy świąteczne oraz sporo białej, delikatnej bawełny. Po raz kolejny pobawiłam się odbijaniem transferów metodą na rozpuszczalnik nitro o której pisałam TU. Powstało parę odbitek, ale muszę jeszcze popracować nad ich dokładnością, bo za słabo dociskałam i kiepsko wyszły. Teraz jednak wiem już co i jak. Szykujcie się na sporą dawkę szyciowych wytworów z pod mojej ręki;)
A dla zainteresowanych wklejam poniżej grafikę Home Sweet Home, którą zrobiłam specjalnie na swoją podusię, nie mogąc znaleźć nic ciekawego w sieci.
I na koniec już i zmykam: PRZED i PO:
(nadstawka na razie będzie gdzie indziej, bo wolę lekką wersję tego sekretarzyka)
Buziaki, miłego wieczorku życzę!
Magda
Witajcie po krótkiej przerwie :) Chciałabym Wam pokazać obiecany wcześniej sekretarzyk, który tak mozolnie malowałam ostatnimi czasy. N...