Nasze wakacje były bardzo spontaniczne. Totalne last minute, choć już od paru miesięcy debatowaliśmy gdzie i na ile pojechać. Nie żebyśmy mieli worek pieniędzy na taki wypad, po prostu nie mogliśmy się z mężem dogadać! A może mazury, a może morze, a może to, a może tamto. Ech, nigdy nie byłam tak zmęczona wyborem wakacji jak wtedy;) Aż z tego całego zmęczenia wykluła się myśl. A gdyby tak pojechać tylko we dwoje, gdzieś gdzie się wygrzać można, pozwiedzać, wypocząć i mieć tyle wspomnień, że głowa mała?
Okoliczności były sprzyjające - dziadkowie zabierali dzieciaki na wczasy, a my mieliśmy dwa tygodnie wolnego! Taka okazja nie zdarza się często, a idea wakacji last minute była kusząca. Postanowiliśmy, że Grecji się nie boimy. ale zupełnie nie wiedzieliśmy którą wyspę wybrać. Przeglądając oferty, hotele cenowo i jakościowo przedstawiały się bardzo różnie, a każde z biur podróży zachwalało co innego. Woleliśmy jednak najpierw zorientować się, gdzie warto pojechać, zanim wybierzemy hotel, a nawet jego lokalizację!
Plan był prosty: miało być tanio, hotel przyjemny, dobre jedzenie, piękna plaża, trochę atrakcji wokół i ciekawe miejsca do zwiedzania. Postanowiliśmy pojechać na 7 dni, więc wyspa nie mogła być zbyt rozległa, bo inaczej nie skorzystalibyśmy z jej uroków. I tak, układając kolejne puzzle układanki, decyzja padła na Korfu, najbardziej zieloną wyspę Grecji.
Cały czas monitorowaliśmy oferty. Na tydzień przed preferowaną przez nas datą wakacji zamówiliśmy wakacje. Po tym czasie wszelkie ciekawe last minute zostały wykupione. Udało się i mogliśmy już tylko się pakować:)
Nie znajdziecie tu zdjęć z naszego hotelu, bynajmniej nie dlatego, że nam się nie podobał. Zwyczajnie na Korfu są ciekawsze miejsca do oglądania. I tak na hotelowej plaży i basenach spędziliśmy łącznie 2 dni, a resztę czasu wykorzystaliśmy na zwiedzanie.
Ogromnie polecam Wam wynajęcie skuterku lub auta na dłuższe wyprawy. My skorzystaliśmy z obu opcji i dzięki temu zwiedziliśmy 80% ciekawych miejsc na wyspie. Do tego skuter zapewnił nam nie tylko wściekłą opaleniznę, co cudowny wiatr we włosach i niesamowitą możliwość poczucia greckich bezdroży bez żadnych barier. A gdy dupsko już bolało przesiedliśmy się do auta, aby zwiedzić dalsze zakątki i móc wjechać w bardziej niedostępne dla skutera miejsca.
Wszędzie, dosłownie wszędzie są magicznej urody gaje oliwne! |
Jeśli macie dylemat, które miejsce na wyspie jest wyjątkowe - przewodniki nie kłamią. Paleokastritsa to najpiękniejsze miejsce na ziemi, które do tej pory widziałam. Tak różnorodnej przyrody, klifów i zatoczek z lazurową wodą nie znajdziecie nigdzie indziej. W dodatku skumulowane na jednej przestrzeni tworzą bajeczne widoki.
Każda plaża jest inna. Jedne piaszczyste, inne kamieniste, z klifami, bez, no jak na jarmarku - do wyboru, do koloru, tylko bez obciachu;) |
Stolicę wysypy - miasto Korfu (Kerkyra) zdecydowanie warto odwiedzić. Dwie fortece, malownicze stare miasto, mnóstwo zabytków i lokalnych sklepików. |
Jeśli zastanawiacie się nad zorganizowanymi wycieczkami po Korfu (czy jakiejkolwiek innej wyspie) to nie kupujcie ich u waszego rezydenta! My zamarzyliśmy sobie rejs na Paxos i Antipaxos, którego cena wynosiła 45 euro. Wystarczyło wyjść z hotelu, przejść dosłownie 100 m do pierwszego lepszego biura organizującego takie wycieczki, by się okazało, że ta nasza kosztuje tylko 30 euro. Za dokładnie taką samą wycieczkę! Co więcej, oferowano nam podróż statkiem z polskim przewodnikiem, który okazał się rezydentem z naszego hotelu, też za tą samą cenę. Warto więc przejść parę kroków za hotel, by bezsensownie nie przepłacać.
A jak było? Fantastycznie! Rejs obejmował zwiedzanie wielkich grot na Paxos, do wnętrza których wpływaliśmy statkiem. Kąpiel na niesamowitej urody plaży Antipaxos z krystalicznie czystą wodą. Raj na ziemi! Nie wiem czy zdjęcia oddają choć trochę uroku tych miejsc. Będąc tam człowiek nie wie gdzie zawiesić oko, jest tam tak pięknie!
I na koniec, bo nie mogę niestety pominąć drugiej twarzy wyspy...
Tuż po przylocie wyspa już od progu pokazała nam swoje różnorodne oblicza. Z jednej strony magiczne krajobrazy linii brzegowej, z drugiej festiwal brzydoty. Wiecie, że jestem estetką. I pomimo wielkiej tolerancji do różnorodności nie mogę pojąć jak bardzo zaniedbane może być otoczenie, w którym ktoś mieszka. A wystarczyłoby tak niewiele! Żal i gorycz mnie ogarnęła, bo zwiedzając kolejne przepiękne zatoczki, widząc te boskie krajobrazy, nie mogłam pojąc czemu środek wyspy jest jaki jest. Nie pokazałam Wam zdjęć porozrzucanych śmieci, roztaczających słodką woń gorzkiej porażki Greków. Nie pokazałam Wam niedokończonych budowli spotykanych na każdym kroku. Takie miejsca omijaliśmy szerokim łukiem. Mogliście jednak zobaczyć malownicze ruiny, urocze wiejskie domki, odrapane na wskroś, ale i tak przy tym niesamowite! Tym bardziej nie rozumiem, że wyspa z takim potencjałem, z tak fascynującą przyrodą jest zupełnie przez Greków niedoceniana.
Ps. Pobiłam chyba rekord w długości postu, ale nie dało się inaczej... Ktoś dotrwał do końca? ;P
Magda
36 komentarze
Dziękuję za ten wpis!!! we wtorek lecimy na Korfu i zastanawialiśmy się na ile dni wypożyczyć samochód, może 2?, bo w końcu niewiele jest tam do obejrzenia, ( w Grecji byliśmy już 2 razy), ale Twój post utwierdził mnie w przekonaniu, że koniecznie trzeba na kilka dni dni wyrwać się w teren!!!!! Też nie kupujemy wycieczek u rezydenta, bo to naciąganie i naganianie na zakupy - sama siedzę przed wyjazdem w necie i przewodnikach i ustalam trasy wypadowe. Dzieciaki trochę narzekają, ale szukam zawsze coś dla nich o coś dla nas...
OdpowiedzUsuńMy mieliśmy 2 dni autkiem i około 1,5 dnia skuterem - zwiedzaliśmy zatoczkę za zatoczką:) Właśnie sobie uświadomiłam, że zapomniałam dopisać o naszych perypetiach z oznakowaniem dróg ( a raczej jego brakiem;P) oraz z mapami. Mieliśmy 3 różne mapy, dwie dostaliśmy z hotelu i jedną z przewodnika i każda mówiła co innego! Różne nazwy, różne oznakowania dróg, szaleństwo:D Ale po 2 dniach już doskonale wiedzieliśmy jak się poruszać, a każda jazda w nieznane była dla nas i tak niezwykle emocjonująca;) Ja również ustaliłam wcześniej co ciekawego zobaczymy, dzięki temu nie ominęliśmy chyba żadnej ciekawej zatoczki:)
UsuńTa końcowa nasuwająca się myśl o brzydocie samego środka wyspy, nasunęła mi się przy pobycie na Zakynthos. Cudowna linia brzegowa, przecudne plaże, groty , a środek wyspy niestety zaniedbany.
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia :)
Słyszałam wiele dobrego o Zakynthos, mam nadzieję że kiedyś i tak tam polecimy;) Szkoda tylko, że wszystkie te wyspy łączy wspólny mianownik...
UsuńCudownie! Odpoczęłam patrząc na zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńDzięki, bardzo mi miło:)
UsuńDotrwałam do końca... Zatopiłam się w tych Twoich zdjęciach... Piękne widoki, czysta woda, wyrzeźbione klify... Cudownie :D
OdpowiedzUsuńSuper! A wyobraź sobie, że miałam dwa razy więcej zdjęć wybranych, ale stwierdziłam, że trzeba je "trochę" ograniczyć;)
UsuńPiękna relacja! Czytało i oglądało się z przyjemnością. Mi marzą się wakacje na innej greckiej wyspie: Zakynthos :)
OdpowiedzUsuńKolejny punkt dla Zakynthos, chyba zrobiłam kiepski research;P
UsuńPiękne widoki. Wrażenia z pewnością niezapomniane. Fajnie byłoby tam kiedyś dotrzeć. Ja urlop spędziłam w domu, 2 razy wyskoczyłam na plażę bo tylko na tyle pogoda pozwalała a jutro wracam do pracy. T
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że jednak odpoczęłaś i jesteś zadowolona:) Niedługo ma być znów ciepło, na co i ja liczę, bo to polskie lato jest bardzo kapryśne;)
UsuńCudowną wycieczkę nam zafundowałaś:)! Niezwykła przyjemność oglądać takie zdjęcia... pięknie..
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło!
UsuńDzięki za tak dużo pięknych zdjęć! Uwielbiam takie długie posty i oglądanie miejsc w których nie byłam.
OdpowiedzUsuńWow, dzięki za ten komentarz, bo bałam się, że każdy rzuci okiem, przescroluje i nawet nie dotrze do połowy;P Ale myślę, że wyspa jest na tyle magnetyczna, że warto było zaryzykować taką ilość zdjęć:)
UsuńPiękne zdjęcia. Powróciły moje wspomnienia z wakacji na Krecie i Rodos. Przepiękne wyspy - polecam. Faktycznie, obok pięknych widoków oraz wspaniałej pogody jest też drugie oblicze tych wysp. A Grecy zawsze mają na wszystko czas ...
OdpowiedzUsuńMi się marzą wakacje na Krecie, która ma największą ilość zabytków. Ps. zastanawiałam się czy to nie jest kwestia tych upałów, podczas których człowiekowi nic się nie chce... ale nie sądzę, aby można było tłumaczyć tylko upałem takie zaniedbania.
UsuńAch te widoki... zapierają dech w piersiach... cudnie!!! Wspaniałą przeżyliście podróż:)
OdpowiedzUsuńuściski wakacyjne kochana:)
Dziękujemy i ściskamy również:)))
UsuńPrzepiękna fotorelacja z podróży! Korfu to zdecydowanie coś dla nas - uwielbiamy takie widoki, taki klimat i wycieczki. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńMożna się zakochać w tym miejscu., Piękna fotorelacja.
OdpowiedzUsuńPani Magdo, ja tak trochę nie na temat - ale jaki aparat oraz obiektyw posiada Pani? Rozglądam się za takim, żeby robił tak piękne zdjęcia! Z góry dziękuję za odpowiedź. :)
OdpowiedzUsuńNie samym aparatem zdjęcia się robi;) Ale jeśli szukasz czegoś na wyjazdy i szybkie zdjęcia w dobrej jakości to polecam wybrać nikona (ja mam starszy model, teraz są już lepsze;) i tzw. zestaw kit 18 105 na początek.
Usuńwiem oczywiście że nie samym :) ja bardzo lubię ładne zdjęcia, ale niestety gubię się w tych trybach.
UsuńA obrabia Pani zdjęcia w Photoshopie? ;)
czytałam i oglądałam z zapartym tchem! Grecja to moje ciche marzenie... Cudne widoki :)
OdpowiedzUsuńsuper post! sledzac Twoje piekne fotki jakie dodawalas w czasie pobytu w Grecji tylko czekalam az napiszesz o Waszej wyprawie kilka slow :)
OdpowiedzUsuńJa tez sie wybieram poczatkiem wrzesnia do Grecji, wybralam jednak wyspe Zakynthos, polecana przez moja rodzine. Marze by zobaczyc zatoke wraku :)
Pozdrawiam cieplo z Krakowa!
Ojej, jak mi miło! A wrak statku wygląda cudownie, wprost nieziemsko - też bym chciała go zobaczyć i już zazdroszczę;)
UsuńOj serducho mi zadrżało! Ten post przywołał wspomnienia mojej wyprawy na Korfu! Wspomnienia piękne. Wszystkie miejsca które pokazałaś widzieliśmy, wyspę zwiedzaliśmy skuterem, na Paxos też byliśmy. I to były ostatnie nasze wakacje we dwójkę bo w sumie w ich wyniku pojawił się na świecie nasz Janek ;-) Pozdawiam.
OdpowiedzUsuńSkuterem? Szaleni:))) Nie bolały Was 4 litery? ;P Bo my mieliśmy jakiś cienki skuterek, wytrzęsło nami okrutnie, a słońce dawało tak czadu, że się nieźle opaliliśmy jak nie spaliliśmy;D
UsuńOczywiście, że wytrwałam-z przyjemnością:-) Wspaniała fotorelacja i niezapomniany wypad. My tez preferujemy taka formę zwiedzania zamiast wygodnego hotelu z basenem, choć często trzeba iść na kompromis z dziecmi ale na szczęście udaje nam się dogadać:-)
OdpowiedzUsuńcudownie się ogląda takie zdjęcia! Jaki "długi post"??? TAKIE posty mogą nie mieć końca,bo się wcale nie nudzą:)
OdpowiedzUsuńWidać, że wakacje się udały. Parę lat temu byłam w Grecji i też byłam oczarowana, choć zauważałam dokładnie te same minusy. Jak, mając taki potencjał, można tak nie zadbać o swoje otoczenie? Duzo rzeczy jest tam tak na "tymczasowo" i "byle jak".
Co do atrakcji oferowanych przez rezydentów - zawsze poza hotelem te same ( lub lepsze) wycieczki są tańsze - też to wypróbowaliśmy :)
Pozdrawiam
Klify i tak niebieściutka woda... mmm. Takie miejsca znam tylko z filmów. Duży plus, że nie ma tam zbyt dużo ludzi, dzięki czemu nie jest lepiej dla samych turystów i okolic, gdyż nie ma problemów z zanieczyszczeniami.
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia... :) Jakiego aparatu Pani używa?
OdpowiedzUsuńNiedokończone budowlne to grecka tradycja bo w ten sposób omijają podatek od nieruchomości.
OdpowiedzUsuńPięknie tam :)
OdpowiedzUsuń