biuro,
dekoracje,
DIY,
farby,
gabinet,
grafiki,
hand made,
metamorfoza,
mięta,
remont,
ściany,
współpraca
Trzy strony gabinetu
21:00
Słuchajcie, nie do wiary, skończyłam remont gabinetu! Jestem w szoku i proszę niech mnie ktoś uszczypnie, bo jeszcze w to nie wierzę;) Pamiętacie wpis zapowiadający tą metamorfozę? O TUTAJ go przeczytacie...
Teraz jest biało, jasno i bardzo przytulnie.
Dziś możecie przejść się po moim gabinecie i zajrzeć w każdy kąt, zupełnie tak jak to zrobiła Scarlett. Ta to umie się zawsze wepchnąć nieproszona na sesję zdjęciową, koci narcyz;P
Moja pracownia musiała pomieścić kilka ważnych funkcji. Przede wszystkim stanęło w niej stare biurko z naszego poprzedniego mieszkania. Jest bardzo szerokie i to w nim lubię - dużo miejsca na dokumenty itd to konieczność. Krzesło... no cóż, muszę wymienić. Obecne zupełnie nie nadaje się do dłuższego siedzenia:/
Po przeciwnej stronie biurka stworzyłam drugi kącik - do pracy przy maszynie. Nie było łatwo go zorganizować, gdy pod ręką miałam jedynie stare pudła, koszyki i prosty drewniany regał. Każda rzecz z innej bajki, w innym kolorze, zupełnie do siebie nie pasujące.
Z tarasu zabrałam drewniane krzesło, oszlifowałam i przemalowałam wykorzystując resztki farb. Po prawej ustawiłam przemalowany na biało regał, a pstrokate pudełka potraktowałam chłodną miętą.
W głębi pokoju ustawiłam dużą szafę z tego samego kompletu co biurko na wszelkie duże klamoty. Obok na podłodze położyłam dwie półki, które normalnie są półkami wiszącymi. Mi takie nie odpowiadały, a leżąc jedna na drugiej stworzyły kolejny regał. Na ścianie powiesiłam moją starą pracę z liternictwa i zabawne wieszaki - prezent w ramach cyklu spotkań BloginTalk, w których miałam przyjemność uczestniczyć. Metalowe postery to prezent od męża. Hasło "can't follow orders" na jednym z nich idealnie do mnie pasuje;P A Wonder Woman? Cóż, może mam jakieś ukryte moce, o których nie wiem? ;)
Widoczne na zdjęciach pudełka również zyskały odświeżony wygląd i uspokoiły wizualnie tą część pomieszczenia.
Na koniec bardzo chciałabym podziękować marce Tikkurila, dzięki której mogłam przemalować całe pomieszczenie. Tak jak pisałam w TYM poście, w jeden weekend przemalowałam całość. Wykorzystałam do tego celu lateksową farbę do ścian i sufitów Tikkurila Optiva Matt 5, która spisała się idealnie. Ciemny kolor ścian ani porowaty tynk nie był dla niej problemem. Co więcej "udało" mi się ją już zabrudzić, ale bez problemu zmyłam brudne ślady, bez uszczerbku dla ściany:)
Na koniec, dla porównania - wersja przed i po...
I jak,
jest chociaż mały efekt wow...?? :)
Bo mnie i kotu się podoba, a mąż nie ma już wymówek aby posprzątać swój gabinet;P
Pozdrawiam
Magda
50 komentarze
Jak dla mnie bomba:) marzy mi się taka przestrzeń dla mnie, ale póki co metraż mieszkania skutecznie to utrudnia..
OdpowiedzUsuńDzięki!
UsuńJest duży efekt WOW. Jasno i mega przytulnie. Podziwiam i pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:**
UsuńJeszcze trochę farby kredowej do mebli i byłoby mega
OdpowiedzUsuńhmmm farby kredowej powiadasz? ;)
UsuńMadziu to jest Wasz stary pokój gościnny? Wnętrze niebo a ziemia :) Teraz jest znacznie przytulniej, ale i funkcjonalnie. Też mamy Tikkurilę i mam nadzieję, że rzeczywiście nie będzie problemu z oczyszczeniem ścian.
OdpowiedzUsuńTak Aniu, to ten sam pokój! Nie obawiaj się o czyszczenie, to bardzo dobrej jakości farba.
UsuńAch, jak ją bym chciała mieć takie miejsce u siebie... Oby Milo Ci się w nim pracowało i spędzało czas:)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo i życzę choćby małego przytulnego kącika:)
UsuńStworzyłaś sobie prawdziwe królestwo- miło i przytulnie. A najważniejsze, że można się w takim gabinecie zamknąć i spokojnie pracować (albo pomarzyć- kto co woli). Swój własny mały świat :-)
OdpowiedzUsuńTeż taki na szczęście mam i sobie bardzo chwalę- nie muszę co chwila sprzątać dopiero co rozpoczętej pracy,żeby obiad ugotować :) Zamykam za sobą drzwi i nikt niczego nie widzi, nikomu nie przeszkadza :)))
Fakt, że po pracy czy twórczych działaniach nie muszę zbierać "zabawek", tylko wystarczy że zamknę drzwi, jest absolutnie fantastyczny! :D Ale z drugiej strony teraz mam daleko (dwa pietra;P) do kuchni i obiadu nie mogę ot tak doglądać;)
UsuńPodoba mi się wykorzystanie "starych rzeczy"a nie kupowanie tylko tego co nowe i modne!
OdpowiedzUsuńDokładnie! Po co kupować, skoro można coś przerobić i nadal się tym cieszyć :)
UsuńJak to mały?? Spory! Jest o wiele przestronniej pomimo, że sporo mebli stoi w pomieszczeniu. Jasno i spokojnie :-)
OdpowiedzUsuńNoooo dobra, nie taki mały ale duży też nie jest;) Żałuję tylko, że nie mam jeszcze jednego pokoju na jakiś warsztat, taki super jak u Ciebie:D
UsuńWyszło super. Biały kolor ścian niesamowicie zmienił wnętrze. Kolejny przykald ,że najważniejsze są chęci bo nie zawsze trzeba wszystko usunąć i kupić nowe .
OdpowiedzUsuńDziękuję Olu, właśnie na tym mi zależało:)))
UsuńZrobiło się bardzo przytulnie. Mam takie same krzesło w swojej powstającej pracowni i myślałam tez o pomalowaniu na jakiś fajny kolorek. Twoje wygląda super. Rozumiem Twoją radość i to uczucie, że można szyć, pracować i nie chować jak przychodzą goście, ściskam
OdpowiedzUsuń:))) No to bierz się za pędzel i maluj, szybka robota:D
UsuńWyszło SUPER!!! Podoba mi się bardzo. Świetne miejsce ;)
OdpowiedzUsuńMego dnia kochana i samych twórczych chwil w tym gabinecie :)
Bardzo dziękuję, oby tak właśnie było!
UsuńDobrze mieć takie miejsce w domu.
OdpowiedzUsuńMnie brakuje takiego biura.. może kiedyś znajdę jakiś kat do pracy :)
Pozdrawiam,
Ania
Aniu, za to masz wspaniały warsztat, którego ja Ci po cichu zazdroszczę;) Buziaki:***
UsuńPewno że jest efekt WOW Szczególnie ze włożyłas w to serce i pracę .
OdpowiedzUsuńNiech kolejne projekty sie dzieją w tej pięknej przestrzeni
Pozdrawiam
PS mój wieszak tez musi znaleźć miejsce
Dziękuję:* A mi się nazbierały 4 wieszaki! :D
UsuńNo właśnie ja chciałam zapytać skąd te cudowne wieszaki. W grudniu będę urządzała swój pokój krawiecki w nowym domku i pasowałby by idealnie :)
UsuńPracownia wygląda fantastycznie. Podziwiam za to ile pracy musiałaś włożyć w zrobienie tego wszystkiego.
OdpowiedzUsuńCudo!
Pozdrawiam!
Iza
Jejku, dziękuję!!! I pozdrawiam również:)
UsuńPięknie!! Marzę o takim kąciku do pracy.
OdpowiedzUsuńAle różnica, zrobiło się pięknie i jasno, pojawia się i wspaniały styl skandynawski :)
OdpowiedzUsuńEfekt WoWwowww!!! :) Cudnie się zrobiło! Jasno i przejrzyście :)
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem,ślicznie i tak jasno:)
OdpowiedzUsuńEfekt WoW! Wsztstko spojne rewelacja. Mam pytanko jaka farba przemalowalas pudelka? Drobiazg, a taki uroczy :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że wyszło spójnie, bo to niełatwe przy tylu dodatkach i "koniecznych" elementach. Do malowania pudełek wykorzystałam akrylową farbę od śnieżki, którą dostałam na BloginTalk. Kolory, które mi sie trafiły (biały niebieski i zielony...) nie bardzo mi odpowiadały, dlatego zmieszałam je i powstała fajna mięta:) Pozdrawiam
UsuńWow! Nie wpadłabym na to, że może wyjść taki śliczny kolor :) Super to zrobiłaś :) Fajny pomysł na stworzenie nowej barwy :)
UsuńPS. I to kolor użyty w Twoim szablonie :) Spójność pierwsza klasa! :))
UsuńDzięki Madziu:D A rzeczywiście kolorek w szablonie ten sam! Jak widać czuję miętę do mięty:P
UsuńNajlepszy przykład jak to z niczego można zrobić COŚ :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam - http://bialymalydomek.blogspot.com/
Uwielbiam robić coś z niczego, chyba nic innego nie daje tyle satysfakcji;)
UsuńPrzepiękna pracownia. Zachwyca mnie ta przestrzeń, tyle miejsca, powietrza.... naprawdę super :)
OdpowiedzUsuńNo i naprawdę świetnie urządzona :)
Pozdrawiam ciepło, Agness:)
Super bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńEefekt jest bardzo bardzo rewelacyjny! :)
OdpowiedzUsuńZrobiło się tak jasno, przejrzyście, a jednocześnie przytulnie. Uwielbiam takie klimaty :)
Ooo taki kącik do szycia mi się marzy :)
Uwielbiam takie metamorfozy! Bardzo podobają mi się miętowe dodatki i wieszaki i dekoracje na ścianach. Jest naprawdę przejrzyście. Cudownie jest mieć swoją pracownię/gabinet, ja mam swoją w sypialni (niezbyt dobre rozwiązanie) ale jestem szczęśliwa, że ją mam :-)
OdpowiedzUsuńBuziaki :-*
Przeczytałam już pierwszego dnia, ale w pracy, pomiędzy mieszaniem szamponu a homogenizowaniem kremu, dlatego nie zdążyłam zostawić choć jednego słowa pochwały, a na usta ciśnie się ich dużo więcej. Faktycznie niewielkim kosztem, aczkolwiek bezcenną pracą nadałaś gabinetowi niepowtarzalnego klimatu. Jest ładnie, estetycznie i funkcjonalnie. Podobają mi się wszystkie przemalowane dodatki - kropka nad i. Szczególnie ten koszyk po truskawkach :)
OdpowiedzUsuńDuże WOW. :)) Z różnych, wydawało by się nie pasujących do siebie przedmiotów zrobiłaś bardzo ładny pokój. Moją uwagę zwróciły koszyki po truskawkach, świetny pomysł. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Koszyki po truskawkach to wdzięczny drobiazg do metamorfozy;)
UsuńJest wielkie wow. Naprawdę z mało przytulnego wnętrza, zrobiłaś świetny gabinet. Dobrze oświetlony, jasny i przytulny. Aż się chce tam pracować.
OdpowiedzUsuńRadzę podłożyć coś pod krzesło, bo nawet podklejone zniszczy podłogę.
OdpowiedzUsuńUrządzanie gabinetu to wcale nie taka prosta sprawa, a jeszcze trudniej urządzić gabinet w firmie... To dopiero wyzwanie ;)
OdpowiedzUsuń