Kochani, wpadam tylko na chwilę z kolejną porcją zdjęć;)
Wiecie jak to jest, jak złapiecie za pędzel i nie możecie przestać przemalowywania kolejnych rzeczy? No więc w moje ręce tym razem wpadły farby w spray'u;) Ok, same nie wpadły, planowałam ich zakup już długi czas i akurat jeżdżąc za zakupami remontowymi wpadły do koszyka, same!:P
Kupiłam białą/kremową w połysku oraz czarną w połysku i macie. I tą czarną matową malowało mi się świetnie! W dodatku idealnie nadaje się do pisania po niej kredą:) Jakiś czas temu pokazywałam Wam pojemniki z uroczymi wieczkami w kropeczki. Dostałam je od męża, który zaczyna coraz celniej trafiać w mój gust :D Niemniej jednak, choć wieczka były super, boki już nie bardzo mi się podobały. Niecny plan ich przemalowania zrealizowałam kilka dni temu. Oto wyniki:
Przemalowałam również starą puszkę, która nigdzie mi nie pasowała.
Teraz jest jak znalazł na zbiór moich drewnianych łyżek, których używam do gotowania.
Jak przemalować metalową puszkę?
- Kupcie farbę w sprayu, ja użyłam DupliColor, dostępną w każdym markecie budowlanym.
- Metalową puszkę umyjcie, osuszcie i dodatkowo odtłuśćcie np. octem. Nie trzeba dodatkowo zmatowić puszki papierem ściernym, choć taki zabieg pewnie polepszyłby przyczepność farby.
- Brzegi puszki oklejcie papierową taśmą klejącą. Ja oklejałam zarówno górę jak i dekoracyjny rant na dole.
- Puszkę należy ułożyć na płaskiej powierzchni otworem do dołu, tak żeby farba nie zachlapała wnętrza.
- Dokładnie wymieszajcie farbę w puszce (3min).
- Malujcie z odległości około 30cm kilka cienkich warstw. To uchroni przez zaciekami oraz poprawi trwałość powłoki. Czarną matową farbą malowałam dwukrotnie i efekt był idealny, natomiast dopiero po 4 warstwach białej byłam zadowolona. Kolejne warstwy nakładałam mniej więcej co 2 godziny. Potem poczekałam kolejne 2 dni, aby dobrze się farba utwardziła i zdjęłam taśmy klejące.
- No i najważniejsze - nie malujcie w domu, ta farba okropnie śmierdzi! I tak samo zostawcie puszki do wyschnięcia na dworze, bo zapach ulatnia się jeszcze długi czas.
A tak wyglądały puszki przed metamorfozą.
Ps. dziękuję za wszystkie Wasze głosy odnośnie koloru płytek w kuchni. Powiem Wam, że jestem już zdecydowana, ale jeszcze nie zdradzę, na który! :P
Buziaki
Magda
36 komentarze
Cudna metamorfoza puszek!:) Ach chyba i ja się za te moje złapię :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
śliczne zdjęcia i świetny pomysł na malowanie puszek :)
OdpowiedzUsuńDobrze, ze moje dziecko nie widzi tych biało-różowych kropkowanych wieczek, bo by natychmiast zażądało metamorfozy kuchni i kuchennych pojemników na słodycze. ;-) Jeżeli masz w najbliższym otoczeniu jakieś dziewczynki 4-6 lat, to masz dla nich dobry pomysł na prezent. ;-)
OdpowiedzUsuńhehe:) Niestety mój inwentarz jeszcze za młody, żeby takie pojemniczki docenić. Co więcej, mój (prawie) czterolatek już twierdzi, że różowy jest dla dziewczyn, choć nigdy mu nawet tego nie sugerowaliśmy;)
Usuńwspaniałe rozwiązanie nadające rzeczom drugie życie:)
OdpowiedzUsuńSą tak cudowne, chcę takie same! Idealne :) Mam tyle puszek, już widzę jak je pomaluje :)
OdpowiedzUsuńświetna metamorfoza,puszki wyglądają super :)
OdpowiedzUsuńSuper! I cudowne ujęcia:)
OdpowiedzUsuńtotalny odlot :D puszki wyglądają świetnie! też takie chcę :)
OdpowiedzUsuńKurcze,te farby tablicowe są po prostu genialne! Metamorfoza puszek-rewelacja! Uwielbiam takie pojemniczki :)
OdpowiedzUsuńa to właśnie nie była farba tablicowa, tylko po prostu matowa farba w spray'u:)
UsuńCo za super pomysł,fajnie wyszło;)
OdpowiedzUsuńpomysł i wykonanie na 5
OdpowiedzUsuńświetne diy :) ostatnio robiłam swoją farbę kredową :)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł! Dziękuję za opis wykonania, na pewno wykorzystam go u siebie :)
OdpowiedzUsuńWyszły bardzo stylowo. Brawo!
OdpowiedzUsuńCo za zmiana,niesamowite!
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie zmiany!
OdpowiedzUsuńWyglądają świetnie !!!
OdpowiedzUsuńŚwietny patent, zapisuję w głowie i liczę, że wykorzystam :)
OdpowiedzUsuńMetamorfoza rewelacyjna! Zapisuję sobie w kajecie, razem z instrukcją zastosowania :) puszki świetne! Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńŚwietna metamorfoza. Ja sobie nie wyobrażam zycia bez farb w sprayu:-) Buziak
OdpowiedzUsuńJa już też:) Szkoda tylko, że tak mało mam tych rzeczy do przemalowania;) Buziaki
UsuńŚwietnie wyszły te puszeczki. I jak ładnie wpasowują siew Twoje wnętrza.
OdpowiedzUsuńŚciskam Madziu i udanego weekendu!!!!!!!!!!
Teraz zdecydowanie lepiej pasują do całości;) Buziaki i nawzajem!
UsuńBardzo fajnie wyszły :) naprawdę super!
OdpowiedzUsuńrewelka
OdpowiedzUsuńsuper pomysł:)
OdpowiedzUsuńPrzed przemianą też mi się podobały :-) Teraz mają dodatkową funkcję ,że można je "popisać" i wizualnie też super :-)))
OdpowiedzUsuńJa jutro jadę po farbkę :-D
Uwielbiam takie metamorfozy! :)
OdpowiedzUsuńŚwietne wyszły Ci te puszki:)
OdpowiedzUsuńŚwietnie to wygląda i bardzo się cieszę,że tu trafiłam bo planuję zrobić coś podobnego, myślałam, że potrzebna mi będzie farba do tablic, dzisiaj okazalo sie, że sporo kosztuje i puszka jest zbyt duża na moje potrzeby, i nagle wpadam na Twój blog i okazuje się,ze po zwykłej, czarnej, matowej też można spokojnie pisac kredą, miałam takie podejrzenie, ale nie chciałam wtopić :P super, dzięki! :)
OdpowiedzUsuńPiękne i bardzo eleganckie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Czerń jest super ale moją uwagę jakoś bardziej ten beż przyciąga :) z tym różem i kropkami pięknie się komponuje.
OdpowiedzUsuńBardzo fajny pomysł. Jak będę w jakimś sklepie i nie zapomnę to sama zakupię taką farbę i podrasuje kilka rzeczy u mnie:-)
OdpowiedzUsuńMam takie samie puszki i podobnie jak tobie najbardziej podobają mi się w nich wieczka. Może i ja zaszaleje z farbą w sprayu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
T.