Nastał pochmurny i mglisty listopad. Nie będzie w tym poście jednak o duchach i nietoperzach. Nie znajdziecie też w nim dyń, choć i te rozgościły się ostatnio u nas. Nie będzie również o deszczu, który dziś puka nieustannie w moje szyby.
Zajadając się świątecznym ciastem chciałam przedstawić Wam ostatnie zmiany w kuchni. Udało mi się kupić za bezcen, od blogowej koleżanki, wieszak na zioła. Nie sądziłam jednak, że będzie taki duży! Na haczykach zamieszkała cała rodzina sówek. Wypatrzyłam je w Nanu-Nana. Każdy ma swój kubeczek i wszyscy są zadowoleni. Dodatkowa półeczka idealnie przydała mi się na zgromadzenie wszystkiego, co stało ostatnio na blacie i czekało na swoje miejsce. Bardzo się cieszę, że trafiłam na taką okazję :))
Druga zmiana to nowe zazdrostki. Uszyłam je z delikatnej bawełny na wzór poprzednich, które kupiłam dawno temu. Kroju praktycznie nie zmieniłam, zamiast aplikacji w serduszka jest francuski transfer. Jest też troszkę krótsza i brak jej koronki, która zdobiła dół w starej. W kuchni zrobiło się delikatnie i zwiewnie, idealnie tak na co dzień. A wersja w serduszka będzie jak znalazł na święta. Tak, tak - myślę już o Bożym Narodzeniu... Ktoś powie, że za wcześnie? Dla mnie na pewno nie ;)
26 komentarze
Super jest ten wieszak,idealnie wpasował sie w kuchnie. Co do okna,to wygląda teraz ślicznie:))
OdpowiedzUsuńCo byś nie powiesiła, zawsze tu tak ładnie! :)
OdpowiedzUsuńChlip, chlip....
OdpowiedzUsuń...bo ja nie mam gdzie powiesić takiego wieszaczka...
też nie mam raczej miejsca na taki zielnik w kuchni a jest moim marzeniem :)
OdpowiedzUsuń;) usmiechnelam sie czytajac iz nie będzie o dyniach duchach itp. Bo juz mialam dosc tych klimatow;) jak to kupulas za bezcen takie cudo;) jak ty przyciagasz takie szczesliwe trafy... wieszaczek jest idealny.
OdpowiedzUsuń;) usmiechnelam sie czytajac iz nie będzie o dyniach duchach itp. Bo juz mialam dosc tych klimatow;) jak to kupulas za bezcen takie cudo;) jak ty przyciagasz takie szczesliwe trafy... wieszaczek jest idealny.
OdpowiedzUsuńAsiu okazja mi się trafiła, bo jeśli kiedyś się interesowałaś tematem wieszaczka, to koszt nowego przekracza grubo 200zł! Mi udało się kupić używany za 40zł + przesyłka:D I jeszcze wygląda jak vintage, nie muszę go przecierać;)
UsuńCudne te sówki. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńładnie na blogu i ładnie na żywo :)
OdpowiedzUsuńpięknie jak zawsze :-)
OdpowiedzUsuńWieszak po prostu cudowny i śliczny.. super okazja;) Kubeczki bardzo Mi się podobają;) Po prostu u Ciebie jak zwykle pięknie i przytulnie. I ja przyznam się, że też już myślę o Świętach;) Buziaki
OdpowiedzUsuńDla nas też nie :) My już jesteśmy w ukropie:)
OdpowiedzUsuńPiękny kuchenny wieszak, też mi się taki marzy:-)
OdpowiedzUsuńPozdrowionka
Ja już pierwsze kroki w kierunku świąt zrobiłam :) Myślałam, że za wcześnie ale jak widzę nie tylko ja o nich myślę :) pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTa wisząca póleczka/wieszak na zioła jest cudowna!!!!! Zazdroska tez bardzo mi się podoba :) Lubię taki materiał ale niestety ja mam mieszkanie w bloku i jakbym powiesiła zazdroski z takiego materiału to wydaje mi się,że trochę zabrały by światła,a i tak nie mam słonecznej kuchni ;/ Ja również już zaczynam myśleć o zimie i nadchodzących świętach. Nie obejrzymy się a tu już grudzień zawita.
OdpowiedzUsuńMoja kuchnia nie jest słoneczna. Okna skierowane są na zachód i dopiero późnym popołudniem wita mnie tam słoneczko. Ale okna są duże więc przynajmniej te zazdrostki nie zabierają aż tyle światła. Za to mam wścibskiego listonosza, który bezceremonialnie zagląda mi przez okno kiedy przychodzi z jakimś poleconym... Także delikatne zazdrostki u mnie się nie sprawdzą raczej;)
UsuńŚwietny jest ten wieszaczek, a sowia rodzinka przeurocza! :)
OdpowiedzUsuńkubeczki są przepiękne :) muszę skoczyć kiedyś do Nanu, pewnie za niedługo pojawią się tam świąteczne ozdoby :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
A już u mnie pojawiły się w nanu świąteczne ozdoby, no może nie cała witryna, ale początki. Kupiłam zatem parę rzeczy, bo przynajmniej ścisku nie było;)
UsuńTakie wieszaki w kuchni to rewelacja, jakbym miala troche wiecej miejsca z pewnoscia bym taki powiesila :)
OdpowiedzUsuńzazdrostki rzeczywiscie dodaja uroku.
pozdrawiam
Ale fajny ten wieszak,można dekorować go do woli i czym się chce.Natomiast kubaski niesamowicie optymistyczne :)))
OdpowiedzUsuńBuziaki
bardzo mi się podoba wieszak, ale też stojak na książkę kucharską! gdzie taki zdobyłaś? Marta
OdpowiedzUsuńStojak to prezent ślubny, więc nie mam pojęcia, skąd pochodzi:)
UsuńZobacz może na allegro, kiedyś tam widziałam podobne.
Pozdrawiam
Świetne te kubeczki :-)
OdpowiedzUsuńFrancuski transfer jest obłędny. Już od jakiegoś czasu przymierzam się do popełnienia takiego cuda... Ale zawsze jest coś innego do zrobienia :)
OdpowiedzUsuńmogłabym zamieszkać w tej kuchni :D
OdpowiedzUsuń