Zniknęłam na troszkę, a to między innymi za sprawą wielkiej zamiany jaka nastąpiła w naszym salonie. Dotychczasowe meble, w postaci regału i komody z BRW, zamieniliśmy na stary kredens, sekretarzyk i narożną witrynkę, o których marzyłam od dawna. Bardzo długo szukałam na wszelkich komisach, allegrach i innych giełdach takich mebli, ale nie udawało mi się nic ciekawego wyszukać. Jak już coś było sensownego, to cena odstraszała na kilometr. Mimo to udało mi się spełnić marzenie. Wymiany dokonaliśmy bowiem dzięki moim teściom, którzy już od dawna z tych mebli nie korzystali. Czuję się jakbym wygrała na loterii :D
Mebelki już u nas stoją, ale czekają na renowację. Narożna witrynka poszła w obroty jako pierwsza, czeka na kolejne przeszlifowanie i ostatnią warstwę farby. Jeszcze tylko nie mogę się zdecydować czy dodać delikatne przecierki na wewnętrznych kantach. Zazwyczaj nie przepadam za takimi przecieranymi meblami, wolę kiedy same się podniszczą, ale gdy przetarłam dla sprawdzenia jak to wygląda, całkiem mi się spodobało. Decyzja jeszcze nie zapadła, a prace są w toku. Mam nadzieję, że skończę malować przez lato, bo na prawdę dużo przy nich zachodu. Mój trzylatek ciągle chce pomagać, a najmłodsze raczkuje pod nogami. Ciekawie jest :)
W między czasie machnęłam na szybko nasz stolik kawowy, który wcześniej był w kolorze wenge. Stał sobie taki mocno sfatygowany. Cały blat miał porysowany i najczęściej korzystał z niego synek, układając na nim klocki. Teraz dostał drugie życie i posłuży nam jeszcze trochę, zanim nie dorobimy się docelowego.
10 komentarze
Fajnie Ci ,że potrafisz sama odnawiać meble.To pewnie wymaga duzo pracy.Ja też mam małego ,raczkujacego brzdaca:)Napisz mi swój adres ,żebym mogła wysłać Ci wygraną :)
OdpowiedzUsuńmonikamalazdra@yahoo.es
Pozdrawiam
Buziaki dla brzdąca, maszyna losująca na prawdę pierwsza klasa;)
UsuńMail poszedł w świat:)
Zapowiada się ciekawie i już doczekać się nie mogę efektu końcowego a tak na marginesie to fajni Ci teściowie :D Jeszcze "mamusia" pożałuje,że Ci oddała jak zobaczy hihihi :))))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
hehe, teściowa jest nowoczesną babcią i ma teraz salon minimalistyczny;P zupełnie nam się pozamieniało:)
UsuńJa także nie mogę się już doczekać kiedy pokażesz nam swoje odnowione cuda :)
OdpowiedzUsuńCzym malowałaś stolik? Świetnie wyszedł. Też mam wenge i zastanawiam się nad przemalowaniem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
stolik malowałam wałkiem farbą akrylową do drewna i metalu fluggera. Ładnie, delikatnie pachnie ( nie śmierdzi tak jak inne farby, co chwalę sobie bardzo) i dobrze kryje. Ja na stolik nakładałam 4 cienkie warstwy farby, potem trzykrotnie lakierowałam lakierem akrylowym również z fluggera. Lakier ten jest rewelacyjny, nie żółknie i też nie śmierdzi, jak to mają w zwyczaju lakiery ftalowe. Oczywiście najpierw trzeba stolik porządnie zmatowić!
UsuńŁał zdolna jesteś. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuń'Mamusia' nie żałuje lecz cały czas chwali, tatuś był bardziej sceptyczny.
OdpowiedzUsuńAch ponarzekać na teściową ....bezcenne ;)))
Mamusia
a powiedz mi czym malujesz meble? jakim podkładem? itp
OdpowiedzUsuń