Od zawsze marzyła mi się drewniana taca śniadaniowa.
Wyobrażałam sobie niedzielne poranki, kiedy budzi mnie mąż i przynosi śniadanie do łóżka.
Pyszne bułeczki, jajko na miękko ze szczypiorkiem, do tego gorąca herbata...
Tace zakupiłam dawno temu na allegro i od razu zabrałam się za jej przemalowanie.
Wykorzystałam w tym celu technikę decoupage, która spodobała mi się kilka lat temu.
W dużym skrócie: tacę pomalowałam farbą akrylową, nakleiłam serwetki i nałożyłam bezbarwny lakier.
A marzenia o śniadaniu do łóżka?
Cóż... mąż nie podchwycił pomysłu i śniadania jemy wspólnie przy stole.
Ale przynajmniej mam swoją wymarzoną tacę;)
4 komentarze
Śliczna! Mam w planie też się nauczyć tej techniki. A co do śniadania do łóżka to również jestem zwolenniczką :)
OdpowiedzUsuńŚliczna taca! Ja także lubię od czasu do czasu zjeść śniadanie w łóżku :)
OdpowiedzUsuńTaca wyszła bardzo ładnie.Moje jeszcze czeka na pomalowanie :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę samych przyjemności z blogowania :-)))
milka
sliczna mietowa filizanka:)
OdpowiedzUsuń