architektura,
miasto,
podróże,
polecam,
styl angielski
London: day one, czyli ile można zobaczyć w 8 godzin
22:46
Jak Wam mija weekend? Mam nadzieję, że tak samo dobrze jak nam:) Cały dzień na świeżym powietrzu, bawiąc się i pracując na ogrodzie w pięknym słońcu, to jest to na co długo czekałam! Dziś jednak zamiast kadrów z naszego ogródka, wracam ze zdjęciami z naszej wycieczki do Londynu. Jak już wiecie, polecieliśmy tam na zaledwie dwa dni. To ekstremalnie mało, jak na zwiedzanie tego ogromnego miasta, zwłaszcza że mieliśmy ograniczony czas ze względu na sprawy zawodowe mojego męża. Czemu o tym piszę? Otóż pomimo tak krótkiego pobytu, zwiedzenie sporej części Londynu jest jak najbardziej możliwe. Trzeba się jednak dobrze do tego przygotować. I tu mam dla Was ciekawą aplikację, którą odkrył przypadkiem mój mąż, gdy marudziłam mu o braku jakiegokolwiek przewodnika.
Strona, z której skorzystałam planując wycieczkę nazywa się Tripomatic. Rejestracja jest darmowa, a ilość miast, które są dostępne w ramach organizowania tras wycieczek, jest ogromna. Skupmy się jednak na Londynie. To była moja pierwsza wizyta w tym mieście i ciężko mi było zaplanować wycieczkę, bez wiedzy gdzie co się dokładnie znajduje. Ta aplikacja ułatwiła mi zadanie w 100%, bo oglądając mapę miałam możliwość dodawania kolejnych punktów naszej trasy. Co więcej, aplikacja podlicza czas naszej wycieczki (przejścia z punktu A do B) oraz mamy możliwość ustawienia czasu jaki chcemy spędzić w danym miejscu. Nam było to bardzo pomocne, bo w ten sposób mogliśmy ustalić długość naszej wycieczki, aby nie spóźnić się na spotkanie męża. Naszą trasę zrealizowaliśmy niemal całą, a i tak spóźniliśmy się na wieczorny główny powód naszego wyjazdu. UPS;) Tak to już jest jak się zwiedza tak świetne miasto i ma się ochotę na jeszcze, jeszcze i jeszcze;P
Jest jeden haczyk. O ile rejestracja jest darmowa, to już załadowanie mapy wymaga połączenia internetowego, co jak wiadomo na wyjazdach może być kłopotliwe. Można niby ściągnąć naszą zapisaną trasę na telefon. ale już za niewielką opłatą. I wszystko byłoby fajnie, gdyby nie fakt, że po zapłaceniu mapa nadal nie działała bez internetu! To niestety wielki minus tej aplikacji, ale pomimo tego postanowiłam się podzielić z Wami tym naszym odkryciem. Dzięki niej nie tylko zaplanowałam nasz wyjazd, ale dokładnie wiedziałam gdzie co jest i praktycznie bez żadnej dodatkowej mapy mogłam przeciągnąć mojego męża po Londynie.
Ostatnio pokazywałam Wam kolekcję londyńskich drzwi, tym razem zapraszam Was na pierwszy dzień naszego zwiedzania. Te zdjęcia są baaardzo przebrane. Zrobiłam ich bowiem mnóstwo. Na każdym kroku było coś interesującego, a architektura Londynu jest ogromnie zróżnicowana. Co zatem można zobaczyć w niecałe 8 godzin idąc po mieście piechotą?
Trafalgar Square oraz Piccadilly Circus |
W dniu św. Patryka na Trafalgar Square |
W drodze do Great Scotland Yard |
Fascynujące schody pożarowe na dachu oraz ... czy tego pana trzeba przedstawiać? :) |
W Sherlocku nie było miejsca, więc tuż obok, w innej knajpce zjedliśmy obiadek i dalej w trasę! |
Idąc Whitehall w kierunku 10 Downing Street |
W drodze na Westminister Bridge - Big Ben i Palace of Westminster, czyli kolejny klasyk. |
Look right! |
London Eye. Jeśli chcecie się tam wybrać, taniej zabookujecie bilety przez net. Kolejki są tam ogromne, tak jak i tłumy na całym moście i okolicach. |
Idąc wzdłuż Saint James's Park docieramy do Buckingham Palace. |
W tym parku oprócz pięknej flory znajdziecie również dzikie(?) ptactwo, które sobie tu pomieszkuje. |
Kilka fotek przy pałacu i lecimy metrem w stronę Notting Hill. |
Mało czasu, idziemy w pierwszą lepszą uliczkę, zachwycając się każdym jej metrem. |
Miętowy domek! |
Nie masz ogródka, a masz dach? To już masz miejsce na ogródek:D |
Wszędzie jest tak cudnie, że oglądamy nieruchomości na sprzedaż. Jedyne 3 mln złotych i już można kupić sobie mini domek z 3 sypialniami na Notting Hill! :) |
Ciężko się Wam skupić na jednym zdjęciu? Dokładnie tak się człowiek czuje w Londynie. Wszędzie coś interesującego! |
Jestem ciekawa czy znacie może tą aplikację? Albo możecie mi polecić coś podobnego, co zadziała na każdej wycieczce bez przeszkód? ;)
Pozdrawiam i miłej niedzieli życzę!
Magda
18 komentarze
Wow! Twoje zdjęcia zawsze powalają mnie na kolana!
OdpowiedzUsuńA.
Ciekawe wskazówki i bardzo ładne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńDzięki Tobie zakochałam się w Londynie :)
OdpowiedzUsuńAplikację na pewno przetestuję, nie miałam z nią nigdy do czynienia ale brzmi ciekawie :)
Świetna wycieczka! I wspaniałe zdjęcia :) A strona do planowania wycieczki na pewno mi się przyda w najbliższym czasie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :))
Zdjęcia zachwycające! Nie wiedziałam, ze taka aplikacja istnieje, chętnie ja wyprobuje przy najbliższej wycieczce do europejskiej stolicy:)
OdpowiedzUsuńJak tam pięknie!Chciałabym kiedyś pojechać. Cudne zdjęcia
OdpowiedzUsuńSłyszałam o aplikacji, ale nie korzystałam z niej. Przed wyjazdami dużo czytam i przeglądam w necie informacji o miejscu, w które jadę, kupuję przewodnik, więc trasy zwiedzania przygotowuję sama. :) Ale może następnym razem ją przetestuję.
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia, oglądając je znowu poczułam się jakbym spacerowała ulicami tego miasta. :))
Pozdrawiam, Iza
Bylam dwa lata temu przez kilka dni w Londynie. Bylo...rewelacyjnie !!! Nie korzystalam z aplikacji, ale ze zwyklych przewodnikow i pomocy internetowej. Oczywiscie zawsze zostanie cos, czego czlowiek jeszcze nie obejrzal. Ale samo miasto - cudowne.
OdpowiedzUsuńA w Hyde Park pomogla nam policjantka dosiadajaca konia i mowiaca po polsku :) Swiat jest taki maly :)
Swietne zdjecia, zwlaszcza, ze w miescie nie jest latwo zlapac ladny kadr. Bylas krotko, ale poczulas klimat na 100 % :)
OdpowiedzUsuńZdjęcia przepiękne, z przyjemnością je się ogląda.
OdpowiedzUsuńA co do hiacyntów to zrób tak jak pisałaś wysadź je w ogródku a na pewno na następną wiosnę pięknie Ci zakwitną. Ja co roku nie mogę oprzeć się hiacyntom i je namiętnie kupuję a po przekwitnieniu w domu cebulki wysadzam na działkę i mam już tam pokaźną kolekcję. A w nastepnym roku to jak dobrze pójdzie pojawią się one u mnie w przydomowym ogródku.
Pozdrawiam i życzę miłej niedzieli bo pogodę mamy piękną
Kasia G-G
Piękne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie - jest bransoletka do zgarnięcia!
http://mana-j.blogspot.com/2015/03/bransoletka-do-zgarniecia-candy.html
Wspaniałe zdjęcia, czuć klimat tego miejsca, mam nadzieje ze w końcu tam się wybiorę :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za piękną wirtualną wycieczkę:) Cudowne zdjęcia kochana:)
OdpowiedzUsuńsłonecznego tygodnia
Przepiękne miejsce, świetne ujęcia. Marzę o powrocie tam.
OdpowiedzUsuńDziękuję za bardzo interesujący spacer :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne zdjęcia :)
Pozdrawiam cieplutko, Agness:)
Nigdy nie byłam w Londynie, mam nadzieję, że kiedyś uda mi się tam wybrać. Narobiłaś mi ślinki :)
OdpowiedzUsuńAz nie wiem co powiedziec.....mhm, jak mowia "you've made my day!"
OdpowiedzUsuńUwielbiam Londyn widziany innymi oczami niz moje.....az nie moge sie napatrzec, na fantastycznie idealne ujecia, te zaskakujace kolory, aranzacje!
Zawsze bardzo sie wzruszam ogladajac posty Londynskie naszych blogerek......bo to moj Londyn.....codziennie nie zawsze az tak uroczy, piekny, zachwycajacy jak na powyzszych fotografiach.....
Moja codzienna trasa do biura - to London Eye po prawej, a moj ulubiony budynek parlamentu po lewej....
Ale tych cudnych domkow to az tak czesto nie widze.. :o(
Mimo, ze mieszkam bardzo blisko centrum.....mhm, rzeczywistosc jest smutna, nikt albo raczej malo kto dba tutaj ....o to o co powinien...ale tutaj z nieruchomosciami i z porzadkeim to temat rzeka...... jak napislas o Kosie.....
Wlasnie Notting Hill wszyscy kochaja, ale jesli chodzi o ceny nieruchomosci to nie 3 mln zlociszy ale 3 mln funciszy absolutnie.......trzeba by "uzbierac" :o)....moze kiedys!!! mysle ze z cala pewnoscia :o)
PIEKNIE Ci dziekuje za ten fantastyczny wpis!
Kiedy bedziesz w Londynie to napijemy sie kawy u mnie?
Bardzo serdecznie zapraszam Magdalenko!
(wzruszona)......Ania
Anglia kraj magiczny do którego ciągnie mnie od dłuższego czasu ale .... Patrząc na zdjęcia żałuję, że mnie tam nie ma. Być może za kilka lat odwiedzę Londyn i Manchester.
OdpowiedzUsuń