, ,

Jak rozmawiać z wykonawcami i nie zwariować? DO IT not YOURSELF

07:30


Kiedy tylko coś potrafię - staram się zrobić sama, gdyż sprawia mi to nie tylko ogromną satysfakcję, ale jest też... tańsze;) Nigdy jednak nie ukrywałam, że nasz zaplanowany z dużym wyprzedzeniem remont, będziemy z mężem wykonywać sami od A do Z. Nie umiemy podłączyć gniazdek, kuć podłogi, czy kłaść kafelek. Co zrobić, gdy zaplanowany przez nas remont wykracza poza nasze umiejętności? Kiedy i jak rozmawiać z fachowcami, aby współpraca się układała?
Wystarczy (bądź nie;) ) trzymać się kilku zasad:

(ten "poradnik" piszę bazując na własnych doświadczeniach, więc jest czysto subiektywny)


Mamy już pomysł (bądź wiemy mniej więcej co chcemy robić) i umawiamy się z Panem Fachowcem. Kiedy? Jeśli jest rozchwytywany, to najlepiej na kilka miesięcy przed planowanym rozpoczęciem prac. Myśmy umawiali się jeszcze w grudniu zeszłego roku na lipiec tego roku, co nie uchroniło nas od obawy, czy na pewno robota wystartuje zgodnie z zaplanowanym terminem. Warto uzbroić się w cierpliwość i tak wcześnie rezerwować termin, bo każdemu, nawet nam, może coś wypaść.
Omawiając zakres robót przygotujcie sobie ogólny plan prac. Pokażcie na żywo co jest do zrobienia, porozmawiajcie o ewentualnych problemach, które może zauważyć Fachowiec i przewidywanym terminie realizacji. Zapiszcie wszystkie ustalenia na kartce czy w formie elektronicznej w dwóch egzemplarzach i przekażcie Fachowcowi do wyceny. 
Warto już na tym etapie mieć rozrysowany plan domu/mieszkania wraz z wymiarami, aby przekazać go wykonawcy. Jeśli nie umiemy go wykonać, możemy zwrócić się do specjalisty lub... polegać na wyliczeniach wykonanych przez Fachowca.


Kiedy termin remontu zbliża się nieubłaganie zaproście Fachowca jeszcze raz do siebie, aby tym razem już szczegółowo omówić wszystkie aspekty robót. Przygotujcie dokładną listę, oczywiście w dwóch wersjach, lub najlepiej elektroniczną, którą na bieżąco będzie można uzupełniać (my korzystaliśmy z arkuszy kalkulacyjnych).
Jak wyglądała nasza lista? Podzieliliśmy ją na pomieszczenia, a każdą z prac przypisaliśmy pod konkretnego wykonawcę, aby zorientować się kto i co robi. Dodatkowe kolumny zawierały ilość (np. mb-metry bieżące, m2- metry kwadratowe), cenę jednostkową podaną przez wykonawcę oraz sumę. Dało to nam dokładny obraz tego, co chcemy wykonać i pozwoliło oszacować koszty.


Bazując na tych danych omówiliśmy dokładnie co i jak trzeba wykonać, które prace zrobić najpierw, a które mogą lub muszą poczekać. W trakcie dyskusji pytaliśmy się o wszystko, czasem nawet "udając głupa", aby móc zasięgnąć opinii i zorientować się z jakim Fachowcem mamy do czynienia.
Nie macie doświadczenia w projektowaniu wnętrz, ani niczego wcześniej nie remontowaliście? To nic nie szkodzi. Przede wszystkim pytajcie, pytajcie i jeszcze raz pytajcie. O wszystko, każdy drobiazg, bo potem o te drobiazgi lub technologię ich wykonania się rozchodzi. A potem wszystkie ustalenia spisujcie i wysyłajcie Panu Fachowcowi na maila. Pozostawiajcie ślad, po tych wbrew pozorom najistotniejszych ustaleniach, bo później łatwo jest o pomyłkę i niepotrzebny stres, bo ktoś, coś źle zrozumiał. Nie mówiąc już o poniesieniu dodatkowych kosztów, które "nagle" wyskakują i uszczuplają nasz zaplanowany skrupulatnie budżet. Wszystkiego oczywiście nie da się przewidzieć, ale na pewno będzie tego mniej;)


Kiedy już uda się rozpocząć remont i gdy nawet tydzień wcześniej rozmawialiście o wszystkim do zrobienia, nie zostawiajcie kluczy Fachowcowi, myśląc że Wasz dom czy mieszkanie jest w dobrych rękach. Najlepiej umówić się na konkretną godzinę, omówić bieżące działania i pilnować wszystkiego samemu. Nie mam tu na myśli wiszenia komuś za plecami i podpatrywania. Trochę zaufania też trzeba mieć. Ale czujne oko i ucho to cenna rzecz, zwłaszcza jak Pan Fachowiec nie kwapi się do zasięgnięcia Waszej opinii w naglącej sprawie. A przecież się umawialiście, że jak wystąpi problem, to telefon macie zawsze przy sobie...
Pilnujcie zatem wszystkiego, w końcu to Wasz świat, który ktoś obcy musi sobie wyobrazić i przełożyć na rzeczywistość.


Robota skończona. Pan Fachowiec w ekspresowym tempie chowa swoje zabawki i czeka na zapłatę. Co teraz? Należy dokładnie przyjrzeć się  robocie, jeśli jeszcze wcześniej tego nie zrobiliście. Wszystkie niedoróbki itp. zaznaczcie sobie do poprawienia lub spiszcie na kartce. Skąd wiadomo, że remont jest zakończony? Wszystko jest gotowe, co oznacza, że nie tylko narzędzia, ale też syf i śmieci zostaną przez Fachowca sprzątnięte. Wszystkie elementy wyposażenia, które zostały przez kogoś rozmontowane, mają być zamontowane z powrotem (np zdjęte do malowania włączniki czy gniazdka). Jest tak jak się umawialiście? Plan prac został wykonany zgodnie z założeniami? Możemy sobie zatem pogratulować sprawnie i fachowo przeprowadzonego remontu. I oczywiście zapłacić:)

A czy Wy macie jakieś jeszcze spostrzeżenia, o których warto by wspomnieć?


Pozdrawiam
Magda

Zobacz również

21 komentarze

  1. Bardzo fajny post - niezwykle pomocny. Widziałam Twą kuchnię na Deccorii ale w zasadzie nie musiałam tam oglądać, bo oblukałam już szczegółowo na blogu. Gratuluję ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo kolejna Deccorianka:) Moje blogowanie niejako zaczęło się właśnie od Deccorii:)

      Usuń
  2. Bardzo trafne spostrzeżenia. Jeśli będę mieć jeszcze kiedyś do czynienia z remontem to na pewno zastosuję powyższe rady.

    OdpowiedzUsuń
  3. ja bym tylko dodała "pij jak najczęściej melisę". ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myśmy z mężem jadąc na budowę słuchali muzyki klasycznej:))) Też pomaga!

      Usuń
  4. BARDZO ciekawy wpis Madziu! Oczywiście bardzo przydatny!
    Ściskam cieplutko i pozdrawiam kochana:):):)

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny wpis. Serio! Doświadczenia z fachowcami nie mam w ogóle, bo u mnie tymi rzeczami zajmuje się tata w asyście brata i męża. Jeśli mówią mi, że "nie da się" - to odpuszczam, bo i tak jestem wdzięczna że mnie znoszą;) ... Chyba, że widzę, że oko im zabłysło...to wtedy "urabiam".
    Pozdrawiam ciepło!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heheh :) A mi jak mówią, że się nie da to zawsze znajdę jakąś drogę, że się da;) Tak mi pan od kominka chciał wcisnąć, że się nie da wzmocnić przedniej ścianki, to mu powiedziałam, żeby zdjął bok, i się będzie dało. I się udało:))

      Usuń
  6. Bardzo przydatny wpis! Czeka mnie zrywanie karton-gipsowych płyt na poddaszu i ocieplanie dachu, ale aż mnie ciarki przechodzą jak sobie o tym pomyślę. Chętnie więc skorzystam z Twoich rad:)
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki:) My właśnie też podczas tego remontu ocieplaliśmy dach, więc wiem co to znaczy... Jeżeli będziecie ocieplać wełną mineralną, tak jak my, polecam zabezpieczyć pomieszczenie kurtynami, tak żeby się nie sypało po całym domu. Wełna wchodzi wszędzie, wiec ważne jest dokładne zabezpieczenie innych pomieszczeń. I jeśli macie schody, to koniecznie stopnie czymś mocnym wyłóżcie - inaczej mogą się dość mocno poobijać od płyt g-k, a butów też nikt ściągał nie będzie... Powodzenia!

      Usuń
  7. Zdecydowanie bardzo przydatny i pomocny post. Ja mam to szczęście, że mój Tata jest moim osobistym fachowcem i cale mieszkanie wyremontował nam sam wraz z moim mężem:)) Pozdrawiam Cię serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  8. super post! bardzo przydatny. dobrze ze wspomniałaś, żeby z fachowcami umówić się już stosunkowo wcześniej a nie na ostatnią chwilę.

    jak ktoś jest z Krakowa i planuje remont to serdecznie polecam moją zaprzyjaźnioną ekipę:

    https://www.youtube.com/user/remplusremonty

    OdpowiedzUsuń
  9. Dziękuję za pomocny post :) Na pewno kiedyś mi się przyda :)
    A już na pewno jak skończymy budowę :)
    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Gdybyśmy mieli taką checklistę trzy lata temu.... ;)

    k.

    OdpowiedzUsuń
  11. Fachowcy z tej dziedziny czasami lubią udoskonalać projekty remontów własnymi pomysłami. Stwierdzą, że coś lepiej zrobić tak, a nie inaczej, pójdą gdzieś na skróty, więc asertywność ze strony klienta to ważna rzecz ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Co ludzi najczęściej denerwuje w fachowcach - ich stwierdzenia, że coś lepiej jest zrobić według ich zdania. Koniec końców okazuje się, że coś zostało wykonane źle, albo koliduje z innymi przedsięwzięciami.

    OdpowiedzUsuń
  13. Rozmowy z fachowcami bywają trudne, to fakt. Najgorzej, kiedy ekipa coś popsuje i nie chce się przyznać do błędu. Szukanie kogoś innego do poprawki też nie jest takie łatwe. Jak remont, to do zaufanych osób :)

    OdpowiedzUsuń

SUBSCRIBE NEWSLETTER

Get an email of every new post! We'll never share your address.