Pierwszy post
22:00Pierwszy post.
Jak by tu zacząć...
Niektórzy może mnie już znają z innego bloga.
Ale przedstawić się jednak znowu wypada.
Mam na imię Magda. Mam fioła na punkcie aranżacji wnętrz i uwielbiam wszystko co z tym związane. Jako nastolatka potrafiłam co pół roku przestawiać meble w swoim małym pokoiku. Moja mama łapała się za głowę, kiedy przestawiałam ciężką szafkę, łóżko czy biurko. Ale ja potrzebowałam zmian. Tak po prostu. Jeśli tylko miałam okazję - przemalowywałam również ściany, szyłam dodatki. Jak to zwariowana małolata.
Od tego czasu wiele się w moim życiu zmieniło. Troszkę urosłam ;) Skończyłam liceum i studia, wyszłam za mąż, urodziłam dzieci. Jednak miłość do wnętrz pozostała. Była to na tyle silna fascynacja, że związałam z nią swoje życie zawodowe. Na razie jednak swoje ambicje oraz ogromne chęci do pracy odłożyłam na zaś. W tym momencie jestem mamą dwójki uroczych urwisów, mamą przez duże M. Śmieję się, że swoje plany na kontynuowanie "kariery" postanowiłam ulokować w małym pudełku, przewiązanym kolorową wstążką i odłożyłam na półkę. Przyjdzie czas, kiedy sięgnę po to pudełko, otworzę je i odkurzę swoje marzenia. Kto wie, może będzie to już niedługo, uchylę wieka i zobaczę co z tego wyniknie?
Tymczasem miłość do aranżacji wnętrz nadal we mnie siedzi. Siedzi i się chichra normalnie. A ja siedzę jak na szpilkach, bo pędzle już długo nie używane, maszyna do szycia stoi zakurzona, a w głowie mam tyle pomysłów na wielkie mieszkaniowe rewolucje.
Niedawno z mężem zamieszkaliśmy w naszym wymarzonym domu. Wprawdzie nie jest on idealny, stan zastany przy kupnie trochę odbiega od naszych preferencji, ale przestrzeń, która nas otacza stwarza wiele możliwości. Za nami już kilka remontów, przed nami pewnie też sporo, ale za to najprzyjemniejsze, bo głównie wykańczanie wnętrz. Wiem, że nie zrobimy wszystkiego od razu, ale myślę że małymi kroczkami, element za elementem, pokój za pokojem, stworzymy nasz DOM. Czas zrealizować marzenia i pomysły, które cały czas zbieram i zapisuję jak dotąd w pamięci. Chciałabym stworzyć dla siebie, męża i dzieci tą wyjątkową przestrzeń, w której będziemy się czuli... po prostu jak w domu:)
Magda
3 komentarze
Powodzenia!!!
OdpowiedzUsuńWitaj w blogowym świecie :)
I przy okazji wesołego Alleluja!
O to mamy coś wspólnego :) ja robiłam przemeblowania odkąd skończyłam 8 lat i mój tata też wtedy łapał się za głowę, więc robiłam przemeblowania jak go nie było żeby nie mógł mi zakazać przesuwania ciężkich mebli :) W czasach licealnych doszłam już do zmian cotygodniowych, co niektórzy znajomi uznawali to za chorobę a ja się po prostu świetnie bawiłam ;) I to uczucie, gdy już wszystko stało na swoim nowym miejscu: bezcenne, na pewno to znasz :)
OdpowiedzUsuńmam dokładnie to samo! też nie raz zdarzało się ze meble wędrowały podczas nieobecności rodziców :) A na koniec stałam dumna jak paw i patrzyłam, patrzyłam, patrzyłam... ;)
Usuń