Boże Narodzenie,
dekoracje,
hand made,
inspiracje,
kuchnia,
pierniczki,
salon,
wianek
Piątek, trzynastego
22:56
Piątek trzynastego... to chyba dobry moment, żeby wpaść z nowym wpisem w klimacie... jeszcze świątecznym??? :))
Nie, to nie dowcip, ani nie psikus, po prostu robiąc te zdjęcia jeszcze w grudniu tak się zabierałam do pisania... że sami widzicie, hahaha ;) Żal jednak nie pokazać tych zdjęć, choćby ku pamięci lub jako inspirację na przyszły rok. I spokojnie, nie ma tu czarnego kota tym razem, więc śmiało, zapraszam do oglądania :)))
Pamiętacie jak jakiś czas temu pisałam, że przydadzą mi się rękawy cukiernicze i tylki z prawdziwego zdarzenia? A więc zakupiłam co trzeba i zabrałam się za dekorację naszych pierników. Ręce się trzęsły, ale dało radę! Pierniki jak co roku robię z tego przepisu, natomiast ozdabiałam lukrem królewskim, który jest idealny do takich delikatnych zdobień. Tym razem zrobiłam go trochę zbyt gęstym i ciężko szło, no cóż, nauczka na przyszłość!
Szkoda, że już po świętach... że ten klimat już minął. Było pięknie, radośnie, rodzinnie i wyjątkowo. Odpoczęliśmy, nacieszyliśmy się sobą (mąż wziął urlop na przedsylwestrowe dni jupiii) i z dobrym nastrojem wkroczyliśmy w nowy rok. A teraz, niecałe 2 tygodnie później, ozdoby popakowane już w pudła... zostawiłam tylko zimowe akcenty i lampki. Trzeba się doświetlać, bo jeszcze słońca za mało i jakaś nostalgia człowieka ogarnia hahah ;)))
Tak zatem wyglądają nasze świąteczne migawki, detale, ukochane ozdoby. Pakując wszystko zorientowałam się, że mam ich ze 3 duże pudła, a i tak większości nie wyciągnęłam! Ale jestem chomikiem, nie spodziewałam się :D Ktoś, gdzieś kiedyś skomentował, że za dużo tu u mnie tego wszystkiego... i pewnie ma racje, ale tego świątecznego przepychu nie mogę sobie odmówić. Dzieci oglądają każdy detal, każdy drobiazg wydaje im się niemal magiczny... To tworzy wspomnienia. Te wszystkie gromadzone stroiki, te niezgrabnie jeszcze wykonane bałwanki i krzywe choinki... takie nasze, wyjątkowe, nawet jeśli gdzieś tam uszko już misiowi na koniku bujanym urwane, jeśli reniferowi odpadają rogi, nie zamienię tego na nic innego i absolutnie nie zamierzam niczego chować.
Do następnego!
Buziaki
Magda
32 komentarze
Witaj!pieknie u Ciebie!!!czekam na Twoje posty i zdjęcia.dzis jednak mam pytanie .skad to lustro w srebrnej ramie?
OdpowiedzUsuńWitaj, dziękuję że tu zaglądasz, kimkolwiek jesteś :)) Lustro kupiłam stacjonarnie we Wrocławiu, ale takie znajdziesz na allegro itp. wpisz w google lustro w srebrnej ramie :)
UsuńAhhh jakie cudne te twoje pierniczki!!! Sama od kilku lat wspólnie z przyjaciółkami organizujemy w pierwszy weekend grudnia doroczne pieczenie pierników. Tyle,że moje znikają w tk ekspresowym tempie, że nie zdążą się nawet polukrować.
OdpowiedzUsuńCo do ozdób świątecznych dla mnie tez nigdy nie za wiele! :D
Fajne takie wspólne pieczenie, kiedyś też takie uskuteczniałam z przyjaciółką :) Ale teraz z dzieciakami piecze mi się najlepiej i wtedy dopiero ciężko jest zapanować nad łakomczuchami :P
UsuńPiękNe ozdoby i niesamowity klimat. Aż mi się żal zrobiło, że już dawno po świętach. Pozdrawiam cieplutko ;)
OdpowiedzUsuńGłowa do góry, niedługo wiosna przyjdzie ;) Pozdrawiam serdecznie :)))
UsuńMagda, Ja też nie jestem minimalistką jeżeli chodzi o ozdoby świąteczne... Mam ich bardzo dużo. Ostatnio kupiłam w Ikea plastykowe boksy z deklami, żeby wreszcie to wszystko posortować kolorystycznie i....? Musiałam dokupić więcej, bo okazało się, że potrzebne będzie mi o wiele więcej niż przypuszczałam (cyfry nie piszę, żeby ktoś czytający te komentarze nie popukał się w głowę...hihi!)
OdpowiedzUsuńOooo dobry pomysł z tymi boxami! Ja używam pojemników po jajkach i też różnych pudeł i pudełeczek, papierów i folii z bąbelkami, pewnie stąd też pudła się większe nagle robią...
UsuńWianki i pierniczki to dla mnie numer 1! I zdecydowanie szkoda, że już po świętach. Tyle przygotowań, oczekiwania a potem jakoś co roku za szybko wszystko mija :) Pozostaje tylko czekać do kolejne święta :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńdlatego polecam zacząć delektować się tym czasem wcześniej :) My ruszamy z początkiem grudnia i od tego czasu bez większego żalu żegnamy świąteczne dekoracje i da radę wytrzymać do kolejnego roku ;)
Usuńno pewnie, że byłoby szkoda nie pokazać światu tych zdjęć! są cudne! na Twoim miejscu nie wychodziłbym w ogóle z domu! :) strasznie (!!!) podoba mi się to Wasze gniazdko! uwielbiam jak jest wszędzie wszystkiego dużo. choć sama zawsze dziwiłam się mamie, że ma tyle tych kurzołapów. no, ale one nie nadawały charakteru. ot, stały. każdy z innej beczki. no a teraz sama powoli dopieszczam mieszkanie. same meble mi nie wystarczają ;) musi gdzieś coś zawisnąć, gdzieś stanie jakiś koszyk, skrzynka ... to moim zdaniem nadaje klimatu, ciepła, i pojawia się to "niechcemisięstądwychodzić". pozdrawiam! :) ps. piękne te drewniane skrzynki pod stolikiem. i niezmiennie wzdycham do paneli na ścianach. w ogóle to po raz kolejny się wprowadzam do Was ;)
OdpowiedzUsuńoch znam to niechcemisiestądwychodzić bardzo dobrze :))))) A takie kurzołapy są dla mnie fajne, ale na chwilę... na ten sezon świąteczny i teraz tak mi znów dobrze, gdy przestrzeń nabrała oddechu i ja... podczas sprzątania hihihi ;))
UsuńCudowne kadry,pięknie przystrojony domek:)) ja to już mam ochotę na wiosenne akcenty pozdrawiam gorąco
OdpowiedzUsuńA mnie do wiosny nie ciągnie, ale z tego względu że chcemy pojeździć jeszcze na sankach, nartkach i nacieszyć się tym białym puchem :)))
UsuńCudowne pierniczki! Ja też się wciągnęłam na całego w dekorowanie :-)
OdpowiedzUsuńTeż lubię tworzyć świąteczną magię, właśnie głównie dla dzieciaków. Cieszę się, że do Twoich dekoracji dołączyło też trochę mojego rękodzieła i kawałek serducha. Pozdrawiam!
Widziałam, widziałam te Twoje piernisie, wyszły Ci cudnie! A tabliczki boskie robisz, pewnie na niejedną się jeszcze skuszę ;)
UsuńZdjęcia są piękne :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńA ja lubię ten świąteczny klimat. Choinka jeszcze u mnie stoi i cieszy oczy. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńTo wspaniale, że tak długo u Was choinka stoi, nic tylko się cieszyć :D
UsuńZdjęcia są za duże i nie mogę ich zobaczyć w całości na laptopie. Klimatyczne że hej :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Aniu za opinię, jednak zostanę przy takim formacie, za małe też nie dobrze... a inaczej mi się blog nie chce formatować ładnie :(
UsuńBajecznie i wręcz przeuroczo!
OdpowiedzUsuńDzięki wielkie!
UsuńPierniczki przecudne!
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło :*
UsuńNie martw się - lepiej w styczniu niż w połowie wiosny lub lata :-) Zdjęcia są przepiękne, więc każdy z przyjemnością zajrzy i zawiesi na nich oko.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Ania z D.
hahah no tak, lepiej późno niż... później ;P Dziękuję za odwiedziny!
UsuńWitaj ! Klimat , zdjecia super zresztą jak cała reszta którą tworzysz . Mogę wiedzieć jaki masz obiektyw ? Fajna głębia wychodzi
OdpowiedzUsuńTe pierniczki wyglądają tak pięknie - nic tylko usiąść i je wcinać! Masz niezwykły talent do tego, aby stworzyć piękne wnętrze i pięknie dekorować pierniki. ;)
OdpowiedzUsuńMadziu masz rację, dekoracje i ten "przepych" jest Wasz i dlatego taki niepowtarzalny, jedyny w swoim rodzaju jest klimat w Waszym domu.To niesamowite jak potrafisz stworzyć atmosferę, którą czuję za każdym razem kiedy zaglądam do Twojego domu. Nie zmieniaj tego! :)
OdpowiedzUsuńBuziaki
Piękne dekoracje. Musi być bardzo przyjemnie mieszkać w takim domu. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń